Cookies

28 lut 2018

Czarne orzechy włoskie, czyli najbardziej pracochłonny przepis na blogu


 Czarne, kandyzowane orzechy włoskie to delikatesy, czyli wykwintne i wyszukane przysmaki. Małe słoiczki z czarnymi orzechami znajdziemy w droższych sklepach spożywczych, na stoiskach dla koneserów. Można je kupić również na amazonie. Trochę nieelegancko jest mówić o pieniądzach, ale zdradzę, że mały słoiczek z 4- 5 orzechami w zalewie kosztuje około 12 Euro. Za czarne orzechy pokrojone w plasterki( 130 g słoiczek) zapłacimy już 19 euro. 

http://dolcevitainmykitchen.blogspot.de

Czarne orzechy włoskie są przepyszne, jednak bardzo pracochłonne. Często oglądam programy o niemieckich gospodyniach domowych typu ,, Landfrauen kochen“, dla wszystkich uczących się j. obcych gorąco polecam z powodu przepięknych dialektów, i takie czarne orzechy włoskie pojawiają się szczególnie na południu Niemiec. Zawsze witane są z radością, ale i ogromnym szacunkiem dla pracy włożonej w ich przygotowanie. Czarne orzechy są popularne także w kuchni tureckiej i armeńskiej.
Już grecki lekarz Dioscursides zalecał suche, kandyzowane czarne orzechy włoskie jako środek na problemy skórne, leczący wszelkie zapalenia. Współcześni naukowcy zalecają jedzenie czarnych orzechów włoskich dla poprawy koncentracji, obniżenia cholesterolu, zapobieganiu cukrzycy, a także w schorzeniach sercowych.

http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com

Drzewa orzechy włoskiego sprowadzono do Europy w czasach Cesarstwa Rzymskiego. W Niemczech od 19 wieku powstały duże uprawy szczególnie w regionach Renu i Dunaju. Ogromne plantacje orzecha włoskiego znajduja się w pobliżu Breisach, Lampertheim, Bensheim i Strassburga. W roku 2008 orzech włoski wybrano w Niemczech drzewem roku.
Czarne orzechy włoskie znane są jako orzechy Św. Jana, albo trufle z Palatynatu. Przygotowujemy je z zielonych, niedojrzałych orzechów włoskich. Ogólnie mówi się, że 24 czerwca, czyli dzień Św. Jana jest ostatnim dniem na zerwanie orzechów, ponieważ później skórka zaczyna robić się twarda. Zielona, niedojrzała skóra orzechów włoskich ma witaminę C, jod i witaminy z grupy B. Pierwszym procesem obróbki orzechów jest uszlachetnienie, czyli pozbycie się garbników, przez nakłucie i częste plukanie czystą wodą. Skórka musi być tak miękka, żeby móc wbić w nią szaszłyk, metalową wykałaczkę lub widelec.



Przygotowanie orzechów, czyli jak nie wygarbować sobie skóry:

1. Zebrane ręcznie zielone orzechy oczyszczamy z liści, myjemy. Następnie ubieramy grube, gumowe rękawice. Pamiętajmy, żeby kupić dobre rękawiczki. Ja ubrałam zwykłe jednorazowe i przez następne 3 tygodnie wstydziłam się podawać rękę na przywitanie.
2. Każdego orzecha nakłuwamy do połowy około 20 razy. Jest to do zrobienia, ponieważ orzech jest jeszcze dość miękki. Ważne jest, żeby ubrać okulary ochronne i najlepiej maseczkę. Uważajmy na pryskający sok zawierający taninę, jest bardzo piekący, pozostawia brązowe plamy, a następnego dnia wygladamy jakbyśmy mieli ospę. Tanina to garbnik, czyli można dosłownie wygarbować sobie skórę ;-) Uważajmy, żeby nie zrobić sobie krzywdy.



3. Po nakłuciu orzechy zalewamy zimną, czystą wodą i zostawiamy na 2-3 tygodnie. Codziennie rano i wieczorem odlewamy wodę i orzechy zalewamy czystą wodą. W przeciwnym razie orzechy byłyby gorzkie.W pierwszych dniach woda jest bardzo brązowa, a to z powodu taniny. Z czasem staje się jaśniejsza. Akcja wydaje się pracochłonna, ale po pewnym czasie tak się przyzwyczaimy, że później brakuje nam tego ,,kąpania orzechów“ . Ostatniego dnia orzechy zalewamy gorącą wodą, odstawiamy na 10 minut. Potem przekładamy na sito i płuczemy zimną wodą( tak jak makaron) i zostawiamy do ścieknięcia. W ten sposób zginą resztki garbnika i orzechy są przygotowane do kandyzowania. Podaję składniki na kilogram zielonych orzechów. Ja oczywiście przygotowałam dużo większą porcję, możecie odpowiednio dopasować składniki do orzechów. Niektórzy dodają do syropu liść laurowy, gałkę muszkatałową, ziele angielskie.



Czarne orzechy włoskie:


Składniki:

1 kilogram przygotowanych zielonych orzechów
1200 g cukru( zwykłego, może być też brązowy)
1,2 l wody
200 g cukru
6 goździków
1 laska wanilii
1 laska cynamonu
skórka z 2 limetek( bio, niepryskanych)


Wykonanie:
Cukier zagotować z wodą. Dodać goździki, miąższ z wanilii, cynamon, skórkę z limonki.
Tak długo gotować, aż cukier się rozpuści i zacznie ciagnąć nitki. Chwilę ostudzić i polać po orzechach. Zostawić na 1 dzień.
2 dnia orzechy odcedzić, do syropu dodać 100 g cukru zagotować, chwilę ostudzić, zalać orzechy i odstawić na 1 dzień.
3 dnia czynność powtórzyć( czyli orzechy odcedzić, do syropu dodać 100 g cukru zagotować, chwilę ostudzić, zalać orzechy i odstawić na 1 dzień)
4 dnia orzechy zagotować z syropem i rozłożyć do przygotowanych słoiczków. Słoiczki zakręcić, obrócić do góry nogami i zostawić do ostygnięcia.
Następnie postawić w ciemnym chłodnym miejscu na przynajmniej 6 miesięcy. Pierwsze orzechy jedliśmy w styczniu, podobno im dłużej stoją tym są lepsze. A najlepszy aromat czarne orzechy włoskie osiągają dopiero po 2 latach.
Konsystencją przypominają oliwki w zalewie, są chrupiące, ale nie twarde, słodziutkie, orzechowe. Drobno pokrojone można dodawać do lodów, parfait, budyniu, ciasteczek, serów, dziczyzny, potraw z warzyw, Syropem możemy osładzać herbatę lub kawę, lub dodawać do sosów sałatkowych. Z czarnych włoskich orzechów można też przygotować likiery. Kreatywni kucharze nacierają mięso syropem z czarnych orzechów i jałowcem przed podsmażeniem, a następnie pieką w mieszance oleju z masłem. A łasuchy podjadają orzechy bez dodatków.
Do czerwca jest jeszcze dużo czasu, możecie już zaplanować, gdzie zerwać orzechy i jaką porcję przygotować. Przepis polecam z całego serca, wydaje mi się, że w życiu warto jest wszystkiego spróbować. Także i orzechów Św. Jana.
Edyta






http://dolcevitainmykitchen.blogspot.de

16 komentarzy:

  1. A to nowośc czarne orzechy Edytko

    OdpowiedzUsuń
  2. Do niedawna u mojej babci rósł orzech, szkoda, że został wycięty, bo miałabym skąd wziąć niedojrzałe. Tylko w sumie nie wiem, czy by mi się chciało to wszystko przygotowywać ;) Bardzo ciekawy przepis!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, troche roboty z tym jest, ale warto nawet z ciekawosci. Tylko skad teraz wziac orzechy...Pozdrawiam cieplutko :-)

      Usuń
  3. Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej, że takie orzechy to rarytas. Rósł u mnie 15 metrowy orzech włoski, ale zdążyłam go wyciąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musza byc czarne, nawet w ciescie to niezly rarytas :-) Szkoda drzewa...

      Usuń
  4. Prawdziwy rarytas, dziękuję za ten przepis, Edytko i serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! No to myślałam, myślałam, ale choćbym całe życie próbowała wykombinować, że to będą czarne orzechy, to nic bym nie wymyśliła;) Nawet nie wiedziałam,że takie są. Bardzo, bardzo to ciekawe, ale faktycznie dość pracochłonne, nie wspominając o tej taninie;)
    Ps. W słoiczkach, to jak jakieś jajeczka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja pierwsza mysl byla: czego to ludzie nie zjedza. Prawdopodobnie w tym regionie bylo tak duzo orzechow, ze rolnicy postanowili wykorzystac juz niedojrzale orzechy. A co do taniny, to rzeczywiscie trzeba uwazac, wygladalam jak po ospie, taka szpetna :-))) Ale czego sie nie zrobi dla przyrzadzenia smakolykow :-)

      Usuń
  6. W 1981 roku jadłem takie w Niemczech firmy Biffar. Ale nie znałem przepisu. Dwa lata temu zrobiłem ale ładna pogoda spowodowała,że orzechy stwardniały jeszcze przed 24 czerwca. Wykorzystałem je do słodzenia kawy i na nalewki. Wyszły super. Teraz mam już nastawione w wodzie. Pamiętałem ,że okres moczenia jest długi ale dopiero ten przepis wydaje mi się najbardziej podobny do receptury firmy Biffar (tajemnica Firmy) mam nadzieję że tym razem będą takie jak jadłem przed 40 laty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tej firmy, a przepis pochodzi ze Schwarzwaldu, jest leciutko zmodyfikowany przeze mnie, ale okazuje sie, ze takie orzechy sa znane i lubiane np. w Armenii. a ja ostatnio zasmakowalam w syropie z orzechow, dodaje sobie do herbatki i sie delektuje. Pycha :)

      Usuń
  7. Miałem dostęp do takich zielonych, młodych orzechów jako dziecko... Teraz, to już passé 😏

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzeba spróbować. I napiszę czy wyszło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie. Wyjdzie, czemu ma nie wyjsc. Trzeba tylko uwazac, zeby sobie nie zrobic krzywdy. A efekt jest naprawde dobry. Polecam z calego serce. Orzechy sa chrupiace, aromatyczne, niesamowite :)

      Usuń