Cookies

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą regionalne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą regionalne. Pokaż wszystkie posty

8 lis 2017

Jabłecznik z winem, czyli Apfel- Weintorte


Jabłecznik z winem, czyli Apfel- Weintorte
Jabłecznik z winem, czyli Apfel- Weintorte kojarzy mi się zawsze z jesienią. Może dlatego, że to piekę go z reguły tylko wtedy, gdy mam do wykorzystania większą ilość jabłek. A zdarza się to podczas mojej ulubionej pory roku, czyli własnie jesienią. W Eifel jesienią sąsiedzi wypożyczają sobie większą sokowirówkę i wyciskają sok jabłkowy do szklanych butelek z pałąkowym zamknięciem. Z własnych jabłek piecze się jabłecznik na niedzielę, który chyba nigdzie nie smakuje tak dobrze jak w tym zimnym, trudnym do życia klimacie. Apfel- Weintorte to pyszne ciasto, wyczuwalne kawałki jabłek, budyń ugotowany na soku jabłkowym i winie oraz przepiękny zapach podczas pieczenia. Bardzo ważne jest aby przygotowując składniki wybrać jabłka twarde, które nie rozpadną się na mus podczas pieczenia. Najlepsze wino to białe, wytrawne znad Mozeli. Ostatnio miałam słodkie hiszpańskie i ciasto tzn. nadzienie wyszło zupełnie inne w smaku. Smaczne, ale inne. Oczywiście jeśli ciasto mają jeść dzieci zrezygnujmy z wina i weźmy więcej soku jabłkowego. Nigdy nie piekłam jablecznika na samym soku, ale pewnie też jest smaczne.
Jeśli chodzi o ciasto, to z podanych składników ma wyjść placek na wyłożenie foremki o średnicy 26 cm( brzegów i spodu). Jak dla mnie placek jest zbyt cienki. Bardzo staram się rozwałkowywać go jak najcieniej i walczę, żeby wystarczyło ciasta na brzegi. Ostatnio zrobiłam podwójną porcję, wiec spokojnie wystarczyło na wyłożenie foremki, a z reszty upiekłam małe ciastka do herbaty. Zobaczcie sami, jak Wam najlepiej pasuje.
Trzeba wiedzieć, że podczas pieczenia masa budyniowa burzy się, narasta i puszcza pęcherzyki. Pamietajmy, żeby foremkę szczelnie wyłożyć ciastem, tak żeby nie miała kontaktu z nadzieniem, ponieważ zapieczony budyń jest później bardzo trudny do umycia. Lepiej jest uważać i zaoszczędzić sobie niepotrzebnej pracy. Uważajmy też, żeby nie nałożyć za dużo nadzienia, bo potem wyleje się w piekarniku. Ja chcę mieć nadzienie do krawędzi ciasta, więc robię je troszkę niższe niż foremka i nakładam jabłka i nadzienie prawie równo z ciastem, bo chociaż podczas pieczenia bulgocze i podnosi się, później opadnie.
Jabłecznik z winem często podaje się z bita śmietana rozsmarowaną po wierzchu i posypaną cynamonem. Na jesienne wieczory jest po prostu pycha :-)




Jabłecznik z winem, czyli Apfel- Weintorte:

Składniki:

Ciasto:
125 g masła
125 g cukru
1 jajko
250 g maki
1 paczuszka cukru waniliowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Nadzienie:

375ml białego wina( wytrawne)
375 soku jabłkowego
1 cukier waniliowy
250 g cukru
2 paczki cukru wanilinowego( albo prawdziwego waniliowego)
2 paczuszki budyniu waniliowego( bez cukru)
1 kg jabłek

Wykonanie:
1. Podane składniki wyrobić mikserem na jednolite ciasto. Rozwałkować dość cienko i wyłożyć foremkę o średnicy 26- 28 cm, uformować brzeżek
( ok. 3 cm)
2. Jabłka umyć, obrać, wybrać gniazda nasienne i pokroić w kawałki. Położyć na ciasto.
3. Z soku jabłkowego, cukru, cukru waniliowego i wina ugotować budyń ( bez mleka), zdjąć z ognia i gorący wylać na jabłka.
4. Jabłecznik piec w nagrzanym piekarniku 180 stopni ok. godziny.
Ciasto studzimy w foremce 3-4 godziny( a najlepiej przez całą noc) i dopiero wtedy wyjmujemy( wcześniej może się rozpaść). Smacznego!

* jeśli ktoś nie lubi wina może zastapić sokiem jabłkowym

** można podać z bitą śmietaną z cynamonem, posypać posiekanymi pistacjami



Pyszny jablecznik.
Jesienny spacer.

Park w Echternach, Luksemburg.



Japonski pawilon na wodzie.




Waskie uliczki w Echternach.



Rynek w Echternach.


Urocze miasteczko Echternach
Milego tygodnia :-)

5 kwi 2017

Tarte au citron Madame de Dumont, czyli tarta cudownie cytrynowa



Tarte au citron Madame de Dumont, czyli tarta cudownie cytrynowa. Ostatnio tarty rozgościły się na blogu na dobre i wszyscy pytają, czy Wielkanoc też będzie pod znakiem tarty. Sama się więc zastanawiam, postawić na sprawdzone baby, mazurki i serniki, czy zaszaleć z ekstrawagancką tartą? Dzisiaj upiekłam tartę cytrynową na pysznym kruchym cieście. Silna wola znowu okazała się bardzo słaba. Przy herbatce i cieniutkim kawałku tarte au citron marzę o dalekich podróżach i wertuję we francuskich przepisach. Francuskiej Patisserie nie można wyobrazić sobie bez tarte au citron. I to odwieczne pytanie Francuzów, jaka ma być ta perfekcyjna, cytrynowa tarta. Słodka, czy kwaśna. Z zapieczonym kremem cytrynowym, czy lemon curd. A może z kruchą bezą?
Dzisiaj decyduję się na tarte au citron i  crémeux au citron z przepisu Madame de Dumont. Nie wiem, czy też tak macie, ale dla mnie to już same brzmienie tych nazw jest bardzo apetyczne...Crémeux au citron brzmi po prostu pięknie.
Francuska tarta wychodzi pyszna i mocno cytrynowa. Pokrojona na małe kawałki szybko znika i już wiem, że na pewno jeszcze się kiedyś u mnie pojawi. Zapraszam :-)





Tarte au citron Madame de Dumont, czyli tarta cudownie cytrynowa:


Skladniki:

Na kruche ciasto:

150 g maki
100 g masla
50 g cukru
2 lyzki bardzo zimnej wody
tluszcz do foremki

Cytrynowe nadzienie:

otarta skorka z 2 cytryn, bio
sok z jednej cytryny
100 g cukru
140 g masla
2 zoltka
1 bialko

Przygotowanie:

1. Piekarnik nagrzac do temperatury 150 stopni. Foremke na tarte wysmarowac tluszczem.
2. Skladniki na kruche ciasto szybko zagniesc. Uformowac kule, zawinac w folie spozywcza i wlozyc do lodowki na 30 minut.
Nastepnie rozwalkowac najlepiej miedzy dwoma foliami i wylozyc ciastem forme. Uformowac brzezek o wysokosci okolo 5 cm. Ciasto ponakluwac widelcem i piec w temperaturze 150 stopni okolo 30 minut.Tarte wyjac i nalac cytrynowy krem( nizej) a nastepnie wlozyc do piekarnika na kolejne 30 minut.

3. Cytrynowy krem: Bialko, 2 zoltka i cukier wymieszac w malym garnku. Dodac sok z jednej cytryny i otarta skorke. Zamieszac i podgrzewac na malym ogniu, najlepiej ciagle mieszajac. Pamietajmy, zeby temperatura nie byla za wysoka, bo jajka zetna sie i zrobi sie jajecznica. Jesli mamy termometr cukierniczy, to podgrzewamy mase do temperatury 80-82 stopnie. Natychmiast zdejmujemy z ognia. Nastepnie przelewamy przez sitko o bardzo drobnych otworach, mam takie do przesiewania maki. Resztki z jajek lub cytryny zostana na sitku, a masa bedzie gladka.

Osobno rozpuszczamy maslo w garnuszku i dodajemy do cytrynowego kremu. Dobrze mieszamy i wylewamy na podpieczony spod. Jezeli lubicie cytrynowe nadzienia, mozna przygotowac podwojna ilosc i wylozyc na ciescie. Jak juz wyzej wspomnialam ciasto laduje w piekarniku na kolejne 30 minut, az masa sie podpiecze na zloty kolor.

Upieczone ciasto mozna udekorowac plastrami cytryny.
Bon Appetit :-)
Edyta











La Petite Maison

8 mar 2017

Serowa pasta ze słonecznikiem


Serowa pasta ze słonecznikiem.
Skamieniałości z Eifel. Edyta Guhl.
Serowa pasta ze słonecznikiem ma kremową konsystencję, dobrze rozsmarowywuje się na chlebie, szybko się rozsmarowywuje, a chrupiący słonecznik jest ciekawym dodatkiem. Przepis dostałam ze związku gospodyń wiejskich w Eifel. Szybko dementuję, do gospodyń wiejskich nigdy nie należałam, ale wiesz jak to jest ze smacznymi przepisami, kopiuje się je i podaje dalej dobrym koleżankom. Przepis na serową pastę ze słonecznikiem bardzo mi się podoba, ponieważ często kupuję serek Muenster( np. w supemarkecie z literka a) i na początku jemy go w plastrach, a potem zalega w lodówce i nie wiadomo co z nim zrobić. A w takiej paście smakuje bardzo dobrze.
Nie wiem, czy znasz ten serek, jest pyszny, ale jego zapach potrafi zwalić z nóg. Zawsze, ale to zawsze, zapakuj go w foliowy foreczek, zanim włożysz go do lodówki. Nawet jeśli dopiero przyniosłaś go ze sklepu i jeszcze nie otworzyłaś. W przeciwnym razie jego permamentny zapach rozpanoszy się w całej lodówce. I to na dłużej.
Zajadam pajdę chleba z serową pastą ze słonecznikiem i jej struktura, a także koloryt nasuwa mi pewne skojarzenie, o czym chcę Ci dzisiaj opowiedzieć.
Wczesną wiosną w Eifel można zaobserwować ciekawe zjawisko. Wzdłuż polnych drog parkują samochody z różnymi rejestracjami z całych Niemiec, a po polach chodzą ludzie schyleni w pół i usilnie czegoś wypatrują, lub grzebią w ziemi. Wykopki wiosną? Zaprzątnięta własnymi, ważnymi sprawami nie przywiązywałam wagi do chronologii prac polowych, zarejestrowałam jedynie, że zbieracze pojawiają się dość wcześnie, już po pierwszej orce. Grupy szaleńców, którzy skrzykują się na wykopki w Eifel? Coś mi tutaj nie grało. Przyzwyczaiłam się już do radosnych Holendrów, którzy spedzają w Eifel już 10 urlop z rzędu. W lokalnej prasie często ukazują się artykuły i zdjęcia przedstawiające FamilieVAN Cośtam, burmistrza danej wsi i właścicieli pokojów do wynajęcia.
Holendzy ściskają bukiet, który dostali za wierność w wyborze urlopu i wszyscy uśmiechają się do kamery. Czego Holendrzy szukają tak systematycznie w zimnej Eifel pozostanie dla mnie zagadką. Pola uprawne, ląki, sosnowe lasy, krówki, elektrownie wiatrowe i ciągłe zimno. Jak pierwszym razem przyjechałam tam zimą, to jeszcze w maju chodziłam w tej samej ciepłej kurtce. Można przyjechać na urlop w Eifel raz. To rozumiem. Nawet dwa, jeśli masz tutaj znajomych lub rodzinę. Ale co roku?



Ludzie na polach nie byli radosnymi turystami z Holandii. Pojawiali się na parę godzin, trochę pogrzebali i znikali nie próbując nawet miejscowej dumy Eiflaków( bo tak zdrobniale nazywam mieszkańców Eifel): piwa Bitburgera. Zjawisko zarejestrowałam, ale się nie wgłębiałam, dopóki sama nie zostałam właścicielką ogródka. O trudach uprawy pisałam już TUTAJ. Przy pierwszych próbach okiełznania bujnego gąszczu znajdowałam w ziemi dziwne kamienie, które nazywaliśmy ogonami z racji ich kształtu. Podejrzewałam, że to skamieniałości. Ale nigdy nie miałam kontaktu ze skamieniałościami, a ogonów było coraz więcej, aż zaczęliśmy mieć wątpliwości. A może są to kości współczesnych zwierząt? Może poprzedni właściciel z upodobaniem zjadał duże ilości mięsa z własnego uboju, a resztki zagrzebywał we własnym ogródku?


Po ogonach pojawiły się porowate kule przypominające ziemniaki, potem spiralki, a w końcu muszle. Wtedy było już jasne: skamieniałości. Z małego klombu przed domem wygrzebaliśmy całe wiaderko ogonów. I czy ktoś się jeszcze dziwi, że u mnie w ogródku nic nie urosło? Najpierw trzeba ten ugor użyźnić.
Ogon z ogródka. 


Jeśli chcesz wiedzieć, gdzie znajdziesz największe skupiska, napisz, a podam Ci dokładnie nazwy i wskazówki. Nie trzeba głęboko szukać, ogony leżą prawie na wierzchu, wystarczy dobrze się przyjrzeć. A jeśli zgłodniałeś przy wykopkach, zapraszam na pyszną serową pastę ze słonecznikiem z przepisu gospodyń wiejskich z Eifel.
Coś na chleb.


Serowa pasta ze słonecznikiem:

na 4 osoby

Składniki:

30 g ziarna słonecznika( bez łupinek)
300 g serka Muenster
100 g masła
100 g serka typu Philadelphia
pieprz, pęczek szczypiorku, pietruszka lub koperek

Przygotowanie:

1. Słonecznik wrzuć na patelnię bez tłuszczu i upraż na złoto, uważaj, żeby nie przypalić.
2. Odetnij twardą skórkę z serka typu Muenster( dla głodnego kucharza) i utrzyj serek z masłem i serkiem Philadelphia na kremową konsystencję. Dodaj pieprz.
3. Szczypiorek umyj i pokrój drobniutko, dodaj do pasty.
4. Ser przełóż do miseczki, wyrównaj nożem i postaw do zimnego. Wyjmij foremkę z lodówki, odwróć na talerz i posyp ziarnami słonecznika, lekko wciśnij je w ser.
Można udekorować szczypiorkiem i podawać z ciemnym chlebem lub tostem.

Smacznego lub jak się to mówi w Eifel: dobrego głodu ;-)







http://dolcevitainmykitchen.blogspot.de


http://dolcevitainmykitchen.blogspot.de
Ślady przemijania.


Pieniążek dla porównania wielkości.
Bajkowe wzory z przeszłości. Foto: Edyta Guhl


4 lis 2016

Berliner Brot, czyli Berliński Chlebek


Berliński Chlebek( Berliner Brot)


Tradycyjne niemieckie wypieki.


Berliner Brot, czyli Berliński Chlebek to rodzaj piernika pieczonego w okresie Bożego Narodzenia. Piernik jest przepyszny, mięciutki i bardzo aromatyczny. W ubiegłym roku podawałam typowe przepisy na Adwentowe wypieki jak Spekulatius, Zimtsterne- cynamonowe gwiazdki, Kipferle- malutkie rogaliki oraz Nussecken orzechowe trójkąciki. Dzisiaj przepis na przepyszny piernik polany czekoladą lub lukrem, z dodatkiem orzechów laskowych oraz aromatycznych przypraw: cynamonu i goździków. Piernik jest bardzo prosty do zrobienia, może się jednak zdarzyć, że po upieczeniu jest twardy i trudny do pokrojenia, dlatego po rozwałkowaniu ciasta i umieszczeniu go na blaszce można przy pomocy noża i linijki narysować na surowym cieście pomocnicze linie, które po upieczeniu pozwolą nam pokroić ciasto na równe kawałki. Można też polać ciasto słodką śmietanką, tak aby pokryła całe ciasto i wstawić do piekarnika. Po upieczeniu ciasto będzie mięciutkie i pokryte złotą skorupką. Serdecznie zapraszam :-)

Przepisy świąteczne.


Berliner Brot, czyli Berliński Chlebek:


Składniki:

200 g masła
250 g brazowego cukru
2 jaja
1 łyżka cynamonu( dałam trochę mniej, bo łyżka cynamonu to bardzo dużo...)
1 szczypta mielonych goździków
100 g utartej czekolady
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
250 g mąki
200 g całe orzechy laskowe

200 g kuwertury
ewent. lukier

* dodatkowo ok.100 g słodkiej śmietanki do polania po wierzchu

Przygotowanie:

1. Piekarnik rozgrzać na 180 stopni. Prostokątną foremkę wyłożyć papierem do pieczenia.
2. Masło utrzeć na pianę, stopniowo dodawać jaja i cukier dalej ucierając. Dodać cynamon, goździki i utartą czekoladę, mąkę z proszkiem do pieczenia. Dobrze wymieszać i dodać całe orzechy laskowe( odłożyłam około 35 orzechów do dekoracji)
* Teraz możecie całość polać śmietanką, ciasto bedzie miękkie, ale nie jest to konieczne. Pierniki mogą być twarde :-)
3. Ciasto rozmarować na blaszce i piec około 15- 20 minut.
4. Pokroić na 35 kawałkow. Kuwerturę rozpuścić w kąpieli wodnej i posmarować każdy kawałek piekarnika, udekorować orzechem laskowym. Smacznego :-)

Pierniki bez miodu.

Domowe...najsmaczniejsze.

Pierniki z lukrem...

...lub czekoladą.

Piernik z orzechami.
Podróże po Europie. Belgia, bo Berlin jest za daleko...




MerkenMerken