Cookies

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą słoiki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą słoiki. Pokaż wszystkie posty

22 lut 2023

Koreańska sałatka z cukinii

koreanska-salatka-z-cukinii-do-sloikow

Chrupiąca, przepyszna, uzależniająca. Od pierwszego kęsa. Koreańska sałatka z cukinii, marchewki, papryki i cebuli. Pełna aromatu i całej gamy smaków. Od lekko słodkiego, po kwaśny, aż do pikantnego. Obiecaj mi, że TEN przepis wypróbujesz.
Może nie teraz w lutym, bo teraz można jedynie zamarynować kapustę. Ale o smacznej, marynowanej kapuście, tak marynowanej, nie kiszonej, może innym razem. Chociaż warto. Naprawdę warto.

Wróćmy do naszej sałatki warzywnej. Właściwie to ten przepis powinien brzmieć tak: Wczesnym rankiem, zanim zacznie palić mocne słońce, weź koszyk do ręki i ostry noż. Pojdź do ogródka i przejrzyj krzaki cukinii. Wybierz najdorodniejsze okazy i zetnij, zanim zrobią się ciepłe od słońca. Do koreańskiej sałatki najlepiej nadają się młode osobniki o miękkiej skórce, której nie trzeba obierać.

Cukinie pokrój siedząc na ławce w ogródku. Plecy wygodnie oprzyj o jabłonkę, bose stopy zanurz w trawie. Pokrojoną cukinię wrzuć do miski. Podobnie postępuj z pozostałymi warzywami. Na chwilę przerwij i napij się zimnego kompotu. Gdy warzywa są przygotowane, wejdź do przyjemnie chłodnego domu, żeby zrobić zalewę. Chłodnego domu...???

I akurat w tym momencie pryska czar nocy letniej. A o przetworach i warzywach prosto z grzadki pozostaje pomarzyć. A dlaczego wyskoczyłam tak w środku zimy z tą salatką? Bo w ostatnim wpisie zaprosiłam Cię na bardzo smaczne kotlety z marchewki. A sałatka z cukinii jest do nich idealnym zestawieniem. To jak będzie? Przepis zapisany?
cukinia-na-zime-do-sloikow

Przepis na koreańską sałatkę z cukinii:

Składniki:
2, 5 kg cukinii
500 g marchewki
200 g czerwonej papryki ok. 2 szt
300 g cebuli
100 g zieleniny: świeżej pietruszki, kopru
dodatkowo przed samym podaniem: 2 łyżki sezamu uprażonego na patelni
Zalewa:
200 ml oleju
10 łyżek octu 9%
2 łyżki soli 
0, 5 łyżeczki pieprzu
4 łyżki cukru
2 łyżki przyprawy koreańskiej( zobacz niżej jak zrobić przyprawę)
8 ząbków czosnku

Wykonanie:
1. Jeśli cukinia jest młoda, nie trzeba jej obierać. Starą cukinię obieramy ze skórki. Gniazda nasienne usuwamy. Kroimy w słomkę, a jeszcze lepiej, ścieramy na koreańskiej tarce.
2. Marchewkę i paprykę również koimy w słomkę lub ścieramy na koreańskiej tarce.
3. Cebulę kroimy w pióra. Zieleninę typu koperek siekamy. Wszystko mieszamy w dużej misce.

Zalewa do cukinii po koreańsku:

Do oleju wlewamy 10 łyżek octu 9 %. Jeśli ocet jest za mocny dodajemy wodę( np. przy occcie 10% na 9 łyżek 1 łyżkę wody). Wsypujemy 2 łyżki soli, pół lyżeczki zmielonego pieprzu, 4 łyżki cukru i około 2 łyżek przyprawy koreańskiej. Dodajemy posiekany czosnek, mieszamy i polewamy po warzywach. Całość mieszamy i zostawiamy na około 3 godzin, żeby wszystko dobrze się przegryzło.
4. Następnie sałatkę wkładamy do wysterylizowanych słoików. Nie muszą sięgać do nakrętki. Zostawiamy trochę wolnego miejsca, tak około 2 cm. Nakładamy pokrywki na słoiki, ale jeszcze nie dokręcamy. 
5. Wstawiamy słoiki do garnka. Słoiki nie powinny dotykać ścianek garnka i innych słoików.
Wlewamy zimną wodę do 3/4 ich wysokości. Ja zazwyczaj nalewam wodę, aż cała sałatka jest pod woda, ale nie nakrętka.
6. Przykrywamy garnek i doprowadzamy wodę do wrzenia. Małe słoiczki gotuję jeszcze ok. 30- 35. Większe, półlitrowe 20- 25 minut. Dokręcam i odwracam do góry dnem. Ciepło nakrywam i zostawiam do ostygnięcia.
* Przed podaniem sałatkę posypuje prażonym sezamem. 

Przepis na przyprawę koreańska
Można kupić,, Przyprawę koreańska do marchewki po koreańsku“ o różnych odcieniach ostrości od mocno pikantej po łagodną. Albo zrobić ją samemu tak jak lubisz.
Składniki:
1,5 łyżeczki zmielonych ziaren kolendry
0,5 łyżeczki zmielonego pieprzu
1 łyżeczka mielonego czosnku
1 łyżeczka soli
0,5 łyżeczki cukru
czerwona mielona papryka według upodobania. 
Można jeszcze dodać imbir, gałkę muszkatołową, ewentualnie bazylię.
Składniki zmielić w młynku elektrycznym na najwyższych obrotach przez około 3 minut. Ostrożnie przy otwieraniu, nie wdychaj tylko tej ostrej przyprawy!
cukinia-po-koreansku

przyprawa-koreanska-do-marchewki-przepis


A mnie jest szkoda lata....Ta...da...da...dada...da...dam!
Edyta

1 wrz 2019

Ketchup śliwkowo- paprykowy

ketchup-sliwkowo-paprykowy

Sezon śliwkowy powoli zbliża się do końca. Po pysznych ciastach i ciasteczkach pora na coś konkretniejszego. Bardzo polecam Wam przepis na ketchup ze śliwek i papryki. Gęsty, pachnący, słodko-kwaśny, idealny na grilla, do pieczonych ziemniaków lub na chleb. Bardzo smaczny i z powodzeniem zastępuje gotowe, kupowane sosy. I ten cudowny kolor, bez sztucznych dodatków. 

Podaję przepis podstawowy na małą porcję, tak na około 2 słoiczki. Albo na jednego grilla. Wzięłam do niego bardzo dojrzałe, mięciutkie i naprawdę ciężkie śliwki. Taki mały, plastikowy pojemnik, który widzicie niżej na zdjęciu zaważył 600 g. Na jedną czerwoną paprykę. Keczup jest jednak mocno paprykowy w smaku i bardzo smaczny.

Pierwsza porcja jest naprawdę nieduża, więc kilka dni później postanowiłam zrobić więcej słoików na zimę. I tym razem dla odmiany w wersji hot, czyli na ostro. Na duży garnek wzięłam dwie papryczki pepperoni, a reszta to papryka i śliwki z dodatkami.

I teraz gorąca prośba. Gorąca w całym tego słowa znaczeniu. Jeśli gotujecie coś z papryczką zawsze, ale to zawsze trzeba ubrać rękawiczki. Ja oczywiście to zignorowałam. Rozumiem rękawiczki przy ostrej chili. Ale kto by się tam bał milutkiej, brzuchatej pepperoni. Szybciutko wyjęłam nasionka i pokroiłam papryczki w drobną kostkę. Nawet chyba zdążyłam wszystko ugotować i przelać w słoiki. I wtedy się zaczęło.

Gorące pieczenie w dłonie tak jakby ktoś przykładał je do rozpalonego żelazka. Pewnie tak torturowano przestępców w średniowieczu. Jedyne co pomagało to moczenie w zimnej wodzie. Niestety tylko na chwilę. Gdy zanurzyłam ręce w letniej wodzie, aż krzyknęłam, mając wrażenie poparzenia. I co gorsze ten ból rósł, zamiast mijać.

W internecie jest dużo porad, przetestowałam po kolei wszystko i było coraz gorzej. Zastosowałam następujące środki w takiej kolejności:

mydło

krem do rak
olej

mleko

jogurt

maślanka

płyn do silnie zabrudzonych rąk! najgorsza rada!

wypicie wapnia z witamina C

moczenie rąk w 2 tabletkach wapnia z witaminą C

sok z cytryny

przykładanie lodu


I nic. Tak więc zapomnij powyższe sposoby. A już najgorszą radą okazał się płyn do silnie zabrudzonych rąk. Wprowadził piekące olejki eteryczne w głąb skóry i pieczenie stało się straszne. I dopiero po kilku naprawdę męczących godzinach znalazłam cudowny środek. Winę za to bolące pieczenie ponosi organiczny związek chemiczny: kapsaicyna. A kapsaicyna nie rozpuszcza się w wodzie. Nawet tłuszcz nie dał jej rady.Tylko ...ALKOHOL.

Wystarczyło wylanie kilku kropli alkoholu na dłonie i ulga była natychmiastowa. Cudowne ozdrowienie. Zapamiętaj na całe życie. Dla siebie i rodziny. Jak pozbyć się pieczenia chili? Tylko alkoholem. Oczywiście działanie zewnętrzne. Nie wiem, jak to jest z działaniem wewnętrznym. Ale ogólnie nie polecam. Pijana głowa i palący ból dłoni przykładanych do żelazka nie idą w parze :) Chociaż kto wie co by było, gdyby ból potrwał dłużej...

Rozpisałam się, a tu pora brać się za słoiki. Tak więc gorąco polecam Wam ketchup z papryki i śliwek. Do wyboru: wersję wyraźną w smaku, ale nie taką pikantną lub diabelski sos z papryczką chili. Ostry, ale bardzo smaczny.




Ketchup śliwkowo- paprykowy:

podstawowy przepis, na 2 słoiczki

Składniki:

1 czerwona papryka
600 g śliwek
1 cebula
1/ 2 łyżeczki soli
2 łyżki cukru
2 łyżki octu
1/ 4 łyżeczki gorczycy
1/ 4 łyżeczki zmielonego imbiru
szczypta curry

Wykonanie:

1. Sliwki umyć, wydrylować i drobno pokroić. Paprykę umyć, usunąć gniazda nasienne i pokroić w kosteczkę. Cebulę obrać i posiekać. Wsypać do garnka. Dodać pozostałe składniki. Zagotować i dusić na małym ogniu około 45 minut. Uważać, żeby nie przypalić. Sos jest jeszcze trochę płynny, ale po zmiksowaniu zgęstnieje. Ostudzić, tak żeby nie zepsuć blendera i zmiksować. Ewentualnie przyprawić jeszcze do smaku. Znów podgrzać i gorący ketchup wlewać do wyparzonych słoiczków. Natychmiast zakręcić i pasteryzować np. w garnku z gorącą wodą.

Ketchup śliwkowo- paprykowy wersja hot:

duża porcja:

Składniki:

2 czerwone papryki
2 papryczki pepperoni
1200 g śliwek
3 cebule
mały kawałek świeżego imbiru
1,5 łyżeczki soli
4 łyżki cukru
4 łyżki octu
0/ 5 łyżeczki gorczycy
szczypta curry
parę ziarenek ziela angielskiego
szczypta czarnego pieprzu i cayenne

Wykonanie:

1. Śliwki umyć, wydrylować i drobno posiekać. Paprykę i papryczki pepperoni umyć i usunąć nasionka. Pamiętajmy o rekawiczkach! Drobno posiekać. Cebulę obrać i pokroić w kostkę. Kawałek imbiru obrać i bardzo drobno posiekać. Wsypać wszystko do dużego garnka. 
2. Dodać pozostałe składniki: sól, cukier, ocet, gorczycę, curry, ziele angielskie i pieprz. Zagotować i dusić na małym ogniu około 45 minut. Często mieszać i uważać, żeby nie przypalić. 
3. Lekko ostudzić i zblendować. Następnie podgrzać i wlewać gorący ketchup do przygotowanych, wyparzonych słoiczków. Najlepiej przez szeroki lejek, tak aby nie pobrudzić brzegów słoika. Natychmiast zakręcić i pasteryzować.






Zajęta kapsaicyną nawet nie wiem, czy dodatecznie opisałam Wam walory smakowe ketchupu z papryki i śliwek. Koleżanka mówi, że ten smak kojarzy się jej z ketchupem barbecue. Dla mnie barbaque jest bardziej wędzony, a tutaj tego nie ma. A może tak dodać wędzoną papryczkę? Oczywiście w proszku. Miłego weekendu, badźcie zdrowi i uważajcie na chili.
Edyta 

15 lip 2019

Ogórkowe relish z kurkumą

Od jakiegoś czasu chodziły za mną ogórki ze słoika w takim gęstym, lekkosłodkawym, żółtym sosie. Z wyczuwalnymi kawałeczkami ogórka, ziarenkami goryczycy, pachnącego koperkiem i imbirem. Kiedyś już gdzieś jadłam taki sos i nagle pojawiły się wspomnienia. W szufladzie leżal zapisany przepis na ogórkowe relish z kurkumą, który ciągle czekał na wypróbowanie.
Ogórkowe relish można jeść do zapiekanek, na chleb, z sałatką ziemniaczaną, na grillu, ze świeżymi bułeczkami. Do serów, na krakersy lub do dań warzywnych. I tak jak to jest podobno popularne w Ameryce: do hot-dogów lub hamburgerów.
Spodobało mi się, że przepis jest na małą porcję. Najczęściej przepisy na przetwory są na 20 słoików i od początku wiem, że ten wieczór spędzę w kuchni. Relish z ogórków jest na jeden słoik 300 ml. U mnie wyszły trzy słoiczki i trochę w miseczce, jak widać na zdjęciu. Pewnie dlatego, że dolałam trochę więcej wody. Wyszło więcej sosiku. Jeśli macie ogórki z dużymi, wyczuwalnymi ziarnami to trzeba je wyciąć i dodać ogórka. Moje ogórki są z ogródka, takiej wielkości jak do słoików. Pestek prawie nie mają, wiec pokroiłam je w całości.
Zaintrygowała mnie nazwa relish. Robiłam kiedyś chutney z zielonych pomidorów TUTAJ, które gorąco, gorąco Wam polecam. Chyba najlepszy przepis na przetwory jaki znam. Słodziutkie, lekko kwaskowe, idealne na chlebie posmarowanym serkiem Filadelfia. Genialne połączenie, które koniecznie trzeba spróbować. Ogórki w sosie pomidorowym tutaj też są całkiem, całkiem smaczne. A czarne orzechy włoskie to już wykwintny przysmak dla koneserów. Produkt z wyższej półki. Ale właściwie czym różni się relish od chutney?
Relish i chutney to pikantne, kwaskowe sosy jadane na zimno. Wywodzą się z kuchni indyjskiej i stały się popularne dzięki Anglikom jeszcze w czasach kolonialnych. Czyli w czasach kiedy to z Indii, Perły w brytyjskiej koronie wywożono ogromne ilości przypraw, korzeni, herbaty, bawełny. A do rozrywek Anglików należało polowanie na tygrysa siedząc na grzbiecie słonia. Uff, a przecież obiecałam sobie, że na blogu nie będzie nic o polityce. Wracajmy więc do kulinariów.
Relish to puree z marynowanych owoców lub warzyw. Gładkie, atłasowe lub zawierające różnej wielkości kawałeczki. Klasyczne relish zawiera drobno pokrojone kawałki owoców np. jabłko, imbir i pietruszka lub mango i chrzan. Lub warzyw jak ogórek, gorczyca i koper. Papryka, chili, cebula. Zagotowane z octem, cukrem, przyprawami i ziołami jest dodatkiem do zimnych dan mięsnych i rybnych, pasztetów, na chleb lub jako dip.
Chutney to pikantny, słodko-kwasny sos również przyrzadzony z owoców lub warzyw. W Indiach dodaje się go do dań z ryżem i curry. Nadają wtedy potrawom typowej, indyjskiej ostrości. Chutney jest często porównywane z dżemem, tylko pikantnym. Ma delikatniejszą strukturę niż relish i jest drobniej zmiksowane. Niektórzy twierdzą, że chutney nie jest tak kwaśne jak relish, ale trudno jest tu się zgodzić.
Czasami trudno jest rozgraniczyć chutney i relish i używa się tych nazw zamiennie. I teraz muszę bardzo uważać, żeby sama się nie pomylić. Zapraszam na pyszne relish ogórkowe z dodatkiem cebulki, świeżego kopru i kurkumy.



Ogórkowe relish z kurkumą:

Składniki:

250 g ogórka
1 cebula
20 g imbiru
0, 5 łyżeczki mielonej kurkumy
2 łyżeczki ziaren gorczycy
2 łyżeczki soli
75 ml octu jabłkowego
50 g cukru
2 łyżki mąki
2 łyżki wody
1- 2 gałązki koperku

Wykonanie:

1. Ogórki obrać ze skórki i drobno pokroić. Cebule i imbir obrać i posiekać. Wsypać do miski, dodać mieloną kurkumę, gorczycę, sól i zostawić na kilka godzin, albo najlepiej na całą noc, żeby się przegryzło.
2. Po tym czasie ogórki dobrze odcedzić, wody nie wylewać, ponieważ się przyda. Zagotować wodę z ogórków cukrem i octem. Następnie dodać ogórki z cebulą i imbirem i dusić na małym ogniu około 25- 30 minut. Często mieszać. W razie potrzeby dolać trochę wody. Dwie łyżki mąki wymieszać z 2 łyżkami wody i wlać do garnka. Gotować jeszcze 10 minut. Zdjąć z ognia.
3. Koperek drobno posiekać. Dodać do ogórków i zamieszać. Już nie gotować. Przełożyć do słoika i dobrze zakręcić.





Życzę Wam dużo udanych przetworów :)
Wasza Edyta



25 lut 2019

Karmelowe ciasto w słoiku


Ciasto w słoiku, czekoladowe, cytrynowe, waniliowe lub z owocami- w szklanym słoiku każde wygląda bardzo efektownie. Piekłam już różne ciasta i karmelowe ciasto w słoiku z dodatkiem owoców jest chyba najsmaczniejsze. Mięciutkie, pachnące i lekko karmelowe. Jeśli macie brzoskwinie, bardzo tutaj pasują, nawet takie z puszki. Ja musiałam zadowolić się zimowymi jabłkami, są mniej aromatyczne, ale też smaczne.
Takie malutkie ciasta w słoiku są coraz bardziej popularne na urodzinach, różnych imprezach, piknikach, a nawet weselach. Pięknie prezentuja się jako własnoręcznie zrobiony prezent, ozobiony ładną wstążeczką. A gdy przyjdą niespodziewani goście, wystarczy przynieść je ze spiżarni i tylko zrobić dobrą kawę.
I nawet gdy nie chcecie wekować ciasta, to i tak zachęcam do jego upieczenia. Karmel z brązowego cukru i śmietanki jest tak smaczny, że z trudem się opanowałam, żeby na tym etapie nie zakończyć pieczenia. Najchętniej zjadłabym go w całości i jeszcze wylizała rondelek. Taki smaczny jest ten domowy karmel. I łatwy do zrobienia, trzeba tylko uważać, żeby go nie spalić. Gdy rozpuścimy cukier, najpierw długo nic się nie dzieje, a potem szybko robi się brązowy. Dodajemy śmietankę i gotujemy około 2 minut, aż masa zacznie gęstnieć. Nie próbujemy, bo masa jest bardzo gorąca. Rondelek odstawiamy do chłodnego pomieszczenia do wystygniecia, a resztę rodziny bacznie obserwujemy. Szczególnie łasuchy.
Jeśli w domu jest dużo łasuchów, można zrobić wiekszą porcję karmelu i później polewać nim gotowe, upieczone ciasto. Prze-py-szne! I najlepsze na ostatki. Zapraszam :-)



Karmelowe ciasto w słoiku:

Składniki:

na 4 słoiki o pojemności 250 ml
180 g miękkiego masła
180 g cukru
1 łyżka soku z cytryny
3 jajka
180 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki skrobi lub mąki kartoflanej
Na karmel:
2 łyżki brązowego cukru
150 ml śmietanki do kawy 12 %
1 jabłko( lub brzoskwinia)
olej do wysmarowania sloików
1 łyżka likieru brzoskwiniowego

Wykonanie:
1. Słoiczki wysmarować olejem przy pomocy pędzelka. Jeżeli chcemy je później zawekować, trzeba uważać, żeby brzegi były czyste, bez tłuszczu.
2. Brzoskwinie (lub jabłko) pokroić w kostkę. Polać likierem.
3. Karmel: cukier rozpuścić w rondelku z grubym dnem. Gdy zrobi się karmel, wlać śmietankę i zagotować mieszając. Pogotować ok. 2 minut ciągle mieszając, aż zgęstnieje. Ochłodzić.
4. Masło utrzeć z cukrem i sokiem z cytryny na puszystą pianę. Pojedyńczo dodać jajka. Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia i skrobią. Dodać do masy jajecznej. Wymieszać. Dodać pocięte owoce.
5. Do jednej trzeciej ciasta dodać ostudzony karmel i wymieszać.
6. Połowę ciasta z karmelem wyłożyć na dno słoiczków. Następnie dać jasne ciasto, a na wierzch ciasto z karmelem. Słoiczki napełniamy do około 2/3 objętosci. Można włożyć widelec do ciasta i lekko zamieszać, aż powstanie marmurkowy wzorek. Na wierzch kładziemy kawałki owoców i lekko wciskamy w ciasto.
7. Pieczemy w nagrzanym piekarniku w temperaturze180 stopni 30-35 minut. Smacznego!


Jak zawekować ciasto?
- Ważne jest, żeby wziąć słoiki wystarczająco duże i napełnić je ciastem do około 2/3 wysokości. Podczas pieczenia ciasto urośnie i jesli będzie za wysokie, trudno będzie słoiki zamknąć. Chociaż zawsze można je naciąć nożem do odpowiedniej wysokości.
- Słoiki muszą byc odporne na wysokie temperatury i trzeba kupić pasujące gumy i klamry. Powinny też być u góry szersze niż u dołu, inaczej ciasta nie da się wyjąć.
- Brzegi słoików musza być czyste, a same słoiki i pokrywy trzeba dobrze wyparzyć.
- Słoiki jeszcze gorące, natychmiast po wyciągnięciu z pieca nakrywamy gumkami i szklanymi pokrywkami i mocujemy klamrami. Gumy wkładamy wcześniej do zimnej wody. Ciasto zostawiamy do ostygnięcia i trzymamy w chłodnym miejscu.

- Ciasto w słoikach można przechować przynajmniej 2 tygodnie. Ciasta bez śmietany lub owoców nawet do 6 miesięcy. 








Miłego tygodnia i dobrej zabawy :-)
Edyta
Zródło przepisu: Meine Familie und ich