Cookies

30 maj 2018

Coś dobrego, czyli drożdżowe ptaszki

http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com
Tak wiele rzeczy potrafi nas uszczęśliwić. Jedną z nich jest zapach drożdżowego ciasta. Dla mnie jest to zapach dzieciństwa, sobotniego popołudnia, powrotów do domu. Żadne ciasto nie daje mi tyle radości. Już samo wyrabianie jest przyjemnością. Siedzimy sobie w ciepłej kuchni z Mamą, bo ciasto drożdżowe lubi ciepło i my obie na szczęście też i gadamy. Potrzebna jest duża emaliowana miednica, bo drożdżowe ciasto piecze się u nas w ogromnej ilości. Zaczynamy więc jej szukać. Taka duża miska jest trudna do zgubienia, a jednak. Ponieważ wszędzie przeszkadza, ciągle się ją przekłada. Wołam, że jest przecież plastikowa miska renomowanej firmy specjalnie do wyrabiania ciasta. Mama podnosi brwi do góry. Najlepsze drożdżowe wychodzi w emaliowanej misce. I wreszcie zguba się odnajduje w najdziwniejszym miejscu. Można zaczynać.
http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com
Najlepsze drożdżowe wychodzi na margarynie Palmie- twierdzi Mama. I dlatego jak tylko przeczytałam o konkursie na ,,Palma- zróbmy coś dobrego“ natychmiast pomyślałam o drożdżowych bułeczkach, moich ulubionych w kształcie ptaszków. Jak piec z Palmą, to koniecznie drożdżowe. Takie ptaszki to małe cudeńka. Zobaczycie sami jak przyjemnie się je lepi, jak pięknie przekrzywiają główki i patrzą na was kminkowym okiem. 


http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com
Każdy ptaszek to unikat. Mają różne ogonki, główki, skrzydełka. Pierwszą porcje ulepiłam wielkości małych bułeczek, a gdy urosły i się upiekły, były tak duże jak pocztowe gołębie. Dlatego następne bułeczki starałam się piec jak najmniejsze. Pięknie wtedy wyglądają i błyskawicznie znikają. Bułeczki mogą być słodkie. Wtedy bierzemy 100 g cukru do ciasta, a oczka robimy z rodzynek, albo takich czekoladowych dropsów( takie stożkowate, wiecie jakie mam na myśli). Jedną porcję bułeczek upiekłyśmy z nadzieniem pieczarkowym. Dosyć trudno jest faszerować takie ptaszki, ale i z tym sobie poradzimy. Ptaszka ostrożnie obracamy, kładziemy małą łyżkę farszu pod brzuszek, wycinamy kawałek ciasta drożdżowego, taką podstawkę i zaklejamy farsz. Gotowe. Zamiast farszu można wziąć kawałek brzoskiwini lub innego owoca. Najsmaczniejsze są ptaszki na goraco, prosto z pieca. Pomogą na każdy smutek, złamane serce lub muchy w nosie. Obiecuję :-)


http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com


Coś dobrego, czyli drożdżowe ptaszki:


Składniki:

100 g margaryny
500 g mąki+ maka do podsypania
2 stołowe łyżki cukru( jeśli bułeczki maja być słodkie to 100 g cukru)
200 ml letniego mleka
2 jaja
szczypta soli
14 g świeżych drożdży lub 7 g suszonych
kminek, rodzynki, lub czekoladowe cukierki na oczy
1 żółtko
1 łyżka mleka

Wykonanie:

1. Rozczyn: drożdże rozdrobnić, włożyć do miski. Dodać cukier i mleko, zamieszać. Zasypać 1-2 łyżkami mąki, nakryć ściereczką i zostawić na około 20 minut do wyrośnięcia.
2. Margarynę rozpuścić w rondelku. Ostawić do ochłodzenia. W tym czasie do miski wsypać mąkę, dodać jaja. Moja mama zawsze sypie solą po żółtkach, podobno ciasto ma wtedy ładniejszy kolor. Następnie wlać rozczyn, a na koniec roztopioną margarynę. Ciasto wyrobić. Nakryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia.
3. Ciasto wyrobić jeszcze raz porządnie, aż bedzie samo odstawało od miski. Nakryć jeszcze raz ściereczką i zostawić do wyrośnięcia.
4. Gdy ciasto wyrosło, zaczniemy robić bułeczki. Stolnicę posypujemy mąką. Kawałek ciasta dzielimy na równe kulki. Z każdej kulki rolujemy wałeczek. Następnie ostrożnie zawiązujemy węzełek na środku wałeczka. Końcówka wałka, która jest na górze to będzie główka. Robimy ją bardziej okrągłą i formujemy dziobek. W miejsce oczek wkładamy kminek. Dolna końcówka wałka to ogonek. Nacinamy go nożem dwa razy.
Gotowe, kolejne ptaszki robimy w podobny sposob. Kładziemy na blaszkę do wyrośnięcia. Pamietajmy, żeby nie robić ptaszków za dużych, bo bułeczki jeszcze urosną.
5. Mleko wymieszać z żółtkiem i pędzelkiem posmarować ptaszki. Piekarnik nagrzać do 180 stopni i piec ptaszki na złoty kolor około 20 minut. Smacznego!

http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com

http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com
 Drożdżowe ptaszki są piękną dekoracją stołu.


http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com


I znikają natychmiast :-)
http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com

Miłego weekendu 
Edyta

27 maj 2018

Marchewki z ciasta francuskiego

W słoneczny, niedzielny poranek zapraszam na marchewki z ciasta francuskiego. Szybki i łatwy przepis dla każdego. Pod warunkiem, że mamy gotową rolkę ciasta francuskiego w lodówce. Wykonanie jest proste. Z ciasta francuskiego wykrajamy długie trójkąty, a ich krótki bok nacinamy. Wyglądem mają przypominać marchewkę, ale wiadomo, jest to umowne. Najważniejsze, że Wam się będą podobać. Takie marchewki można robić z dziećmi, zobaczycie ile będą miały zabawy przy pieczeniu. A surową marchewkę zjedzą bez mrugnięcia okiem. Upieczone ciasto smarujemy kremowym serkiem albo twarożkiem. W wersji light zamiast serka polewam warzywa jogurtem naturalnym i posypuję ziołami, przyprawami. Wypróbujcie sami, zapraszam :-)



Marchewki z ciasta francuskiego:


Składniki:

1 marchewka
3 różyczki brokułów
sól, pieprz, swieże zioła
kremowy serek lub jogurt do posmarowania
* ewentualnie 1 łyżkę mleka lub żółtko do posmarowania ciasta

Wykonanie:

1. Rolkę ciasta francuskiego wyjmujemy z lodówki i zostawiamy na 10 minut. Następnie rozwijamy, wyrównujemy w razie potrzeby i wykrajamy trójkąty. Można sobie poradzić i pociąć ciasto w pasy, a następnie trójkąty( marchewki będą wtedy równej długości). Wąski brzeg trójkąta nacinamy kilkakrotnie. Ciasto można posmarować mlekiem lub żółtkiem. Następnie marchewki przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczemy w temperaturze 180 stopni do złotego koloru, około 15 minut.
2. Brokuły gotujemy w osolonej wodzie około 5 minut, wyjmujemy i różyczki rozdzielamy.
3. Marchewkę obieramy i ścieramy na tarce.
4. Ochłodzone ciasto francuskie smarujemy serkiem i kładziemy marchewkę imitując korzeń oraz brokuły w miejscu naci. Posypujemy pieprzem, solą i gotowe. Smacznego!
Edyta







22 maj 2018

Placek z rabarbarem i kruszonką. Jedno magiczne popołudnie w Belgii


Sezon rabarbarowy w pełni, wiec pora na placek z rabarbarem. Co prawda jeszcze nie zakończyłam fazy pieczenia z ciastem francuskim i kilka przepisów czeka na opublikowanie. I pewnie za kilka dni się doczeka, a dzisiaj mała odskocznia i przepis na ciasto z kruszonką i rabarbarem. Można zrobić je z kwaśnym mlekiem i jogurtem, można zamiast tego użyć maślanki, ciasto jest pyszne. Taki zwykły domowy placek smaczny na codzień do książki i herbatki. To, co tygrysy lubią najbardziej ;-)
Z kawałkiem placka na talerzu zapraszam Cię na jedno magiczne popołudnie. Zastanawiałam się nad opublikowaniem tym zdjęć na blogu, ponieważ są dla mnie dość osobiste. Pojawia się pytanie, o czym pisać i gdzie leży ta moja granica prywatności.
I jak zwykle życie samo to zweryfikowało. Jak wiesz, za kilka dni wchodzi RODO i i już wtedy wiadomo, ochrona danych osobowych, nie wolno publikować zdjęć osób bez ich wyraźnej zgody. Będą ostrzeżenia, kary, baty. I dzisiaj jest moja ostatnia szansa, żeby zabrać Was na spotkanie z Fernandem, do jego przytulnej kuchni, żeby wypić szklaneczkę piwa domowej roboty i wygodnie się rozgościć. Na jedno magiczne popołudnie. I chociaż za piwem nie przepadam, smaku piwa u Fernanda nigdy nie zapomnę. Lekko gazujące, orzeźwiajace, słodkawe. Smakuje właściwie jak lemoniada, a nie gorzkie piwo Bitburger, które króluje w Eifel. I być może, że właśnie to walonskie piwo ma takie magiczne działanie, ale zacznijmy od początku.


W jednej z podróży po Walonii spontanicznie odwiedzamy Fernanda, blisko 90-letniego staruszka, który pamięta wojnę z Niemcami. Wojnę, która tak bardzo poróżniła te sąsiadujące narody. Do tego stopnia, że boję się odzywać po niemiecku, a mój francuski nie nadaje się do dłuższej konwersacji. Uśmiecham się i czekam na tłumaczenie. Fernand opowiada o swojej żonie, po śmierci której nie związał się już z inną kobietą. Pokazuje zdjęcia dzieci, które czasami go odwiedzają, rzadko, zbyt rzadko. Opowiada o pracy w lesie, sposobach warzenia piwa, zdrowiu, nie takim jak dawniej. Przygladamy się jak przyrządza swój codzienny posiłek trompe( trabę). Kawałki bułki zalane gorącym mlekiem z dodatkiem żółtego, pachnącego masła. I chociaż dokładnie tłumaczą mi semiotykę trąby, już nic z tego wywodu nie pamiętam. Może trąba ma jakiś związek z bagietką?
Silne słońce zalewa dawniejszą kuchnie, bibeloty, stare meble. Kontrast między mrokiem panującym wewnątrz i tym agresywnym światłem nie pozwala mi zapanować nad aparatem i zrobić ciekawe zdjęcia. Nie mam w sobie nic z reportera, nie chcę też urazić Fernanda zbytnim wścibstwem. Rozglądam się dyskretnie i zamyślam.
Nagle słyszę, że Fernand o co pyta. Chce wiedzieć, jak długo zostanę.
Trois jours( trzy dni).
Trois jours et trois nuits. Trzy dni i trzy noce- dodaje Fernand i uśmiecha się pod nosem. Trois jours et trois nuits.




Placek z rabarbarem i kruszonką :


Składniki:

120 g cukru( najlepiej drobnego)
60 g masła
1 paczuszka cukru wanilinowego
3 jajka
100 ml jogurtu naturalnego
150 g kwaśnego mleka
(Zamiast jogurtu i kwaśnego mleka można użyć maślanki)
270 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku
0,5 łyżeczki sody
500 g rabarbaru

Na kruszonkę:

100 g mąki pszennej
50 g cukru
1 paczuszka cukru wanilinowego
75 g zimnego masła

Wykonanie:
1. Wszystkie składniki na ciasto ucierane powinny mieć jednakową temperaturę( temperaturę pokojową).
2. Mąkę, proszek do pieczenia i sodę przesiać przez sitko i przetrzeć ewentualne grudki.
3. Masło, cukier i cukier wanilinowy utrzeć na puch. Pojedynczo dodawać jajka i ciągle ucierać.
4. Mąkę, jogurt i kwaśne mleko na przemian dodawać do ciasta, już nie ucierać, tylko delikatnie zamieszać, do połączenia składników.
5. Piekarnik nagrzać do temperatury 170 stopni. Prostokątną blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia. Ciasto przełożyć do foremki.
5. Rabarbar oczyścić, pokroić na kawałki i rozłożyć na cieście.
6. Kruszonka:
Mąkę, cukier, cukier wanilionowy i masło szybko zagnieść. Następnie rozdrabniać w dłoniach i sypać po rabarbarze i cieście. W temperaturze 170 stopni piec 45-50 minut na złoty kolor.
Po upieczeniu ciasto można posypać cukrem pudrem, polać lukrem. Najlepiej smakuje z bitą śmietaną. Smacznego,
Edyta

http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com

http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com

http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com



http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com

http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com

http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com





http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com

http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com

http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com

http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com

http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com

http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com


http://dolcevitainmykitchen.blogspot.com



12 maj 2018

Owoce w cieście francuskim


Najprostszy deser na świecie: owoce w cieście francuskim. Bez owijania, nakrywania, długiego czekania. Przepis jest genialny w swojej prostocie. Rozwijamy rulonik, nakładamy połówki jabłek i gruszek, wycinamy dowolny kształt, najlepiej obrys owoca i gotowe.
W ostatnim poście podałam przepis na tartę z gruszka i serem rogueford: tutaj. Do jej zrobienia użyjemy tylko kawałka ciasta francuskiego. A co zrobić z resztą? Podam Wam kilka ciekawych pomysłów.
Jednym z nich są owoce w cieście francuskim, zrobiłam też ślimaczki, rogaliki i... marchewki. Przepisy podam w przyszłym tygodniu.
Dzisiaj wykorzystałam gruszki z kompotu i zimowe jabłka, które bardzo pasują do ciasta francuskiego. Wycinamy z ciasta kształt owocu, można posłużyć się przygotowanym szablonem, ale uwierzcie, wcale nie jest potrzebny. Najłatwiej jest położyć połówkę jabłka lub gruszki i nożykiem lub żeby było ładniej radełkiem, które robi falisty brzeżek, obrysowujemy kształt owoca. Dodatkowo wykrajam 2 listki u góry. Jeśli chcemy zrobić patyczek, pamietajmy, żeby był trochę grubszy lub podczas pieczenia zasłońmy go folią aluminiową. Cienkie części szybciej się pieką i robią brązowe. Informacja niby wszystkim wiadoma, ale można o tym zapomnieć ;-)


Owoce nacinamy, żeby szybciej się upiekły. Posypujemy brązowym cukrem i cynamonem. Można dać odrobinkę masełka. To tak dla zapachu, ale nie jest to konieczne. Idzie lato, pamiętamy o figurze do bikini. Kto nie musi, może przeczytać tekst poniżej:
Jak zrobić owoce w ciescie francuskim w wersji de luxe? Wydrążamy gniazdo nasienne i w to miejsce wkładamy kulkę...marcepanu.
Można też zmieszać orzechy, rodzynki lub jak ktoś lubi wiśnie nasączone w jakimś alkoholu. Upieczone owoce polać czekoladą lub miodem. Posypać cukrem pudrem. Udekorować bitą śmietaną. Podawać z lodami lub syropem klonowym.
Ciekawe co Wam najbardziej posmakuje?



Owoce w cieście francuskim:


Składniki:

gotowe ciasto francuskie( wykorzystuję połowę)
1 gruszka( 2 połówki)
1 jabłko( 2 połówki)
brązowy cukier
cynamon
ewentualnie gałązki rozmarynu

Wykonanie:
1. Ciasto wyjmujemy z lodówki i zostawiamy na 10 minut, żeby przyjęło temperaturę pokojową. Następnie rozwijamy, wyrównujemy, nie trzeba go wałkować.
2. Owoce z kompotu lub świeże kroimy na pół, usuwamy gniazdo nasienne, skórkę zostawiamy. Kładziemy na ciasto francuskie i nożykiem lub radełkiem( z falistym brzegiem) obrysowujemy owoc. U góry wycinamy dwa listki.
3. Owoce nacinamy, żeby szybciej się upiekły, posypujemy brązowym cukrem i szczyptą cynamonu. Można posmarować masełkiem lub włożyć odrobinę pomiędzy nacięte plasterki, dodać swieże gałązki rozmarynu.
4. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni. Pieczemy około 20 minut. Jeśli ktoś chęć, może teraz posypać owoce cukrem pudrem i wsunąć jeszcze na dwie minutki do piekarnika, żeby cukier się skaramelizował. Najlepiej się to udaje, gdy piekarnik ma funcję grilla.
Gotowe, życzę Wam pięknego weekendu, małych i dużych podróży i samych smacznych posiłków na drodze.
Edyta









9 maj 2018

Francuska tarta z gruszką i serem roguefort


Francuska tarta z gruszka i serem roguefort to szybki i sprawdzony przepis na każdą imprezę. Kruche ciasto francuskie, soczysta gruszka, kremowy ser i ziołowy smak tymianku. I żeby już było całkiem dekadencko, przed podaniem tartę polewamy płynnym miodem. Ciasto francuskie odkryłam ostatnio na nowo. Kolejny raz zachwycam się jak szybko i łatwo można z niego coś przyrządzić. Oczywiście mówię o cieście kupowanym. Wiadomo jak pracochłonne jest zrobienie samemu ciasta fracuskiego. I chylę glowę przed wszystkimi, którzy je robią. Chapeau! Tylko Wam szepnę na ucho, mi szkoda byłoby czasu, zwłaszcza, że gotowe ciasto jest całkiem smaczne. Ale każdy ma swoje priorytety.
Ciasto francuskie genialnie się sprawdza, gdy mają wpaść goście. Bardzo szybko można z niego wyczarować smakołyki i chyba każdy będzie zadowolony. Znam dużo różnych przepisów z ciastem francuskim, którymi chciałabym się z Wami podzielić. Na dobry poczatek mam trzy przepisy, a dzisiaj tarta z gruszką. Użyłam dość twardych gruszek z kompotu, nawet nie obierałam ich ze skórki, tylko pokroiłam w wachlarzyki. Do tego ser z pleśnią, orzeszki piniowe i gotowe. Serdecznie zapraszam :-)



Francuska tarta z gruszką i serem roguefort :


Składniki:

1 ciasto francuskie( użyjemy tylko połowy ciasta, co można upiec z drugiej połówki podam w następnym poście)
łyżeczka oliwy
2 gruszki( mogą być z kompotu, tylko nie za miękkie)
100 g sera z niebieską pleśnią( roquefort)
parę gałazek tymianku
garść orzeszków piniowych
ewentualnie 2 łyżeczki płynnego miodu

Wykonanie:
1. Odcinamy kawałek ciasta francuskiego wielkości foremki do pieczenia np. taka i wykładamy foremkę. Jak wykorzystać resztę ciasta w następnym poście. Robimy mały brzeżek, najwyżej 1 cm, żeby ciasto nie było za wysokie. Ciasto smarujemy oliwą.
2. Gruszki ze skórką przecinamy na pół. Usuwamy gniazda nasienne i kroimy w cienkie plastry. Nie docinamy ich do konca, więc powstają wachlarzyki. Układamy na cieście.
3. Ser kroimy w kawałeczki lub po prostu kruszymy i rozładamy po całej tarcie. Posypujemy orzeszkami piniowymi i tymiankiem. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 200 stopni i pieczemy 18-20 minut na złoty kolor. Smacznego!
4. Przed podaniem można polać miodem.


* jeśli lubicie ser kozi można wymieszać go z kwaśną śmietaną i zastapić ser roquefort





Francuska tarta najlepiej smakuje we francuskim klimacie. Zapraszam na spacer po Bouillon. Prawie jak we Francji :-)

Bouillon w Belgii