Cookies

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Francja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Francja. Pokaż wszystkie posty

14 lut 2016

Romantyczne ciasteczka na Walentynki

Romantyczne ciasteczka z cukrem. Edyta Guhl.
Witajcie Kochani, dzisiaj są Walentynki. Chciałam Wam opowiedziec o miłości do grobowej deski, wiernych mężach i zakochanych żonach. Nie wiem jak u Was, ale u nas akurat wszyscy się rozchodzą, rozwodzą i dzielą majątki. Panowie wymieniają żony na młodsze modele, panie tlenią włosy i jadą do Egiptu nurkować pod okiem przystojnego instruktora lub na Majorkę cwiczyć jogę. Chyba przyjdzie mi szukać zakochanych par w historii, filmie lub literaturze. Na przykład Scarlett O´hara i Rhett Butler, Tarzan i Jane, Odyseusz i Penelopa. Piękne przykłady...Zaraz powiecie, że fikcja literacka. No a taka Pani Walewska i Napoleon, albo jeszcze lepiej: Szopen i George Sand. Romantyczna miłość. Chopin Fryderyk chudziutki, bladziutki, cierpiący na choroby gastryczne, kiedyś to się chyba mówiło sensacje żolądkowe, każdy wyjazd przypłacał tygodniowym postem, bo tak długo jego żołądek przyzwyczajał się do nowej kuchni. Na śniadanie jajeczko na miękko, trochę serka, biała bułeczka, tylko uchowaj Boże przed zjałczalym tłuszczem, tłustą wieprzowiną, śmierdzącym czosnkiem. Zakochana George Sand przejmuje stery w kuchni, aby tylko Chopin był zdrowy i mógł tworzyć. Sama gotuje rosołki, targuje się z przekupkami, żeby zdobyć jak najlepsze wiktuały, wreszcie kupuje kozę i ją doi, żeby Fryderyk miał świeże mleko. I wszystko byłoby jak w bajce, gdyby pary nie poróżniła...faszerowana pularda, a raczej latorośle George Sand: Maurycy i Solange. Fryderyk ma zły okres, jest rozdrażniony, nie może komponować, transport fortepianu opóźnia się, a życie na wsi go nudzi . Jedyna atrakcja- posiłki. Na obiad podano ulubioną przez Fryderyka pulardę, Maurycy jest jednak szybszy i zjada upatrzoną nóżkę i pierś. Pewnie sobie wyobrażacie co się działo...Wybuchy złości Szopena już od dawna znane były otoczeniu i przebywanie z tym chorym i kapryśnym człowiekiem na co dzień było bardzo przykre. Zdarzenie z pulardą położyło cień na jego związku z George i doszło do rozstania...Gdyby tak można było cofnąć czas i przenieść się do innej epoki...
Drogi Fryderyku, zapomnij już o tej tłustej kurze. Popatrz upiekłam ciasteczka, delikatne jak lubisz, smukłe jak klawisze fortepianu. Cukier błyszczy się na nich jak tańczące nutki. Spróbuj...przecież dzisiaj są Walentynki...

Moje ciasteczka dla...Szopena:

200 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
6 łyżek cukru pudru
75 g miękkiego masła
2 żółtka
1 cukier waniliowy

Lukier:
2-3 łyżek wody lub soku z cytryny
200 g cukru pudru
2 łyżki cukru i parę kropli domowego soku z jagód lub fioletowego barwnika

1. Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia, dodać wszystkie składniki i zagnieść ciasto. Postawić na 30 minut do lodówki. Po tym czasie ciasto rozwałkować na grubość około 0,5 cm. Wycinać paseczki o wymiarach około 2 na 5 cm.
2. Prostokątną blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzać do temperatury 175 stopni i piec okolo 12 minut. Ciasteczka wystudzić i posmarować lukrem.
3. Lukier: 2-3 łyżek wody lub soku z cytryny wymieszać z cukrem pudrem i utrzeć, aż masa bedzie gładka.
4. Cukier wsypać do małej miseczki i dodać parę kropli soku z jagod, albo fioletowego barwnika, wymieszać. Jesli nie osiagneliśmy odpowiedniego koloru dodać jeszcze kropelkę pamietając, ze lepiej mniej, niż wiecej. Próbujcie jaki odcień najbardziej się Wam spodoba.

5. Ciasteczka polukrować i natychmiast posypać fioletowym cukrem. Gotowe!
Romantyczne ciasteczka z cukrem. Edyta Guhl.


Na Walentynki.


 Przepisy na ciasteczka.Edyta Guhl.

Kruche ciasteczka z liliowym cukrem.

Kruche ciasteczka. Edyta Guhl.
Moje ciasteczka dla Szopena...i nie tylko.

10 paź 2015

Terrina z kozim serem



Witajcie :-) Kozi ser albo się kocha, albo nienawidzi. Zdecydowanie należę do tej drugiej grupy. I nawet popularne przysłowie ,,głód nie ciotka" się tutaj nie sprawdza. Nigdy nie zapomnę naszego pierwszego spotkania. Podróżowałam wtedy z koleżanką autostopem po Europie. Z plecakiem wypchanym herbatnikami i dżemem, ponieważ obydwie nie jadłyśmy mięsa, bez pieniedzy, ale tak bardzo chciało się zobaczyc wieżę Eiffla:-) Przypadkowo zatrzymany kierowca, Niemiec, nie tylko podwiózł nas spory kawałek, ale też podzielił się swoim prowiantem. Marchewka, świeży chlebek, pięknie zapakowany serek. Kierowca wegetarianin sprytnie szykował kanapki i pierwszą podał mojej koleżance. I jak,  jak? Smaczne? Dopytywałam się i nie zwracając uwagi na jej minę i niewyraźne: yhhyy, poprosiłam o duża pajdę. Pierwszy kęs i ...nie, to nie byla eksplozja smakow. Jeśli mam być szczera, to miałam wrażenie, że żuję skórę ze starego kozła. Kierowca uśmiechał się do nas sympatycznie, a ja żułam i żułam. Tej przygody nigdy nie zapomę. I nawet dzisiejszy specjał tego nie zmienił. Na szczęście moi goście byli zachwyceni i zadecydowało, że podaję Wam ten przepis. Ja niestety zdania nie zmieniłam. Przepisy z kozim serem na zawsze powędrują do szufladki z nugatem, czarną porzeczką, GOTOWANą czerwoną kapustą, niemieckimi Mehlklösse szarego koloru, coś w rodzaju naszej zacierki, tylko bez jaj. Serdecznie Was pozdrawiam i życzę...eksplozji smaków :-)

Terrina z kozim serem:
500 g kremowy serek
500 g kremowego serka koziego ( typu domowy serek)
200 ml śmietany
14 płatków żelatyny
80 g orzechów wloskich posiekanych
pęczek szczypiorku
sól, pieprz

1. Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie. 4 łyżki śmietany podgrzać i rozpuścić w niej wyciśniętą żelatynę. Dodać kremowy serek, serek kozi, śmietanę i wszystko wymieszać. Dodać siekane orzechy, szczypiorek, doprawić do smaku. 
2. Foremkę keksówkę ( pojemność 1,5 litra) wyłożyć folią spożywczą. Masę przełożyć do foremki i wstawić na przynajmniej 5 godzin do lodówki. Stężałą terrine wyjąć z foremki przy pomocy folii.
Jest przepiękna, kremowa, delikatna. Pasuje do dobrego białego wina. Wszystkim fanom koziego serka- gorąco polecam!