Cookies

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą na chleb. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą na chleb. Pokaż wszystkie posty

3 mar 2020

Pomidorowe masło

Pomidorowe masło jest przepyszne i koniecznie trzeba je spróbować. Zwłaszcza, że przepis na takie domowe masełko jest łatwy i szybki. Pomidorowe maslo można podać na grillu, imprezowym bufecie lub na kolację. Nam najlepiej smakuje z chrupiącymi grzaneczkami. Ale można je dodawać prawie do każdego dania. Pod warunkiem, że lubimy suszone pomidory. Masełko pięknie wygląda w szklanym słoiczku lub w kształcie wałka, który łatwo kroi się na plasterki. Można też zrobić małe, ozdobne rozetki przy pomocy rękawa. Takim sposobem szybko wyczarujemy piękną dekorację na każdą okazję.



Pomidorowe masło:

Składniki:

125 g miękkiego masła
50 g koncentratu pomidorowego
1 ząbek czosnku
3-4 suszone pomidorki z zalewy
szczypta soli, pieprzu
ewentualnie trochę świeżej bazylii

Wykonanie:

Masło przełożyć do miski i doprowadzić do temperatury pokojowej. Suszone pomidorki odsączyć z zalewy i rozdrobnić blenderem lub bardzo drobno pokroić. Czosnek obrać i przecisnąć przez praskę.
Wszystkie składniki wymieszać w misce. Dodać sól, pieprz i doprawić do smaku. Teraz można dodać trochę soku z cytryny lub limonki. Uformować wałeczek lub przełożyć do pojemnika. Wstawić do lodówki, żeby dobrze zastygło. Masło przechowywać w lodówce w zamkniętym pojemniku do 3 dni. Podawać z bagietką, chlebem, makaronem lub jako dodatek do dań warzywnych.

Ciekawe jaki kształt masła najbardziej przypadnie Wam do gustu. Wałeczka, kulki, a może kostki?
Pozdrawiam
Edyta



18 mar 2019

Szwedzki tort kanapkowy



Szwedzki tort kanapkowy pięknie wygląda na każdym przyjęciu, a nawet na stole wielkanocnym. Smörgåstårta to danie popularne w całej Skandynawii. Wyglądem przypomina tort z kremem, a smakuje jak sandwich, czyli kanapka. Pyszna, wypasiona kanapka zrobiona z chleba pszennego lub żytniego. Z wieloma warstwami past na bazie jajek, majonezu lub sera. Do tortu kanapkowego często dodaje się różne ryby typu tuńczyk lub łosoś, oliwki, szynkę, czy kawior. Nasz dzisiejszy torcik kanapkowy jest bezmięsny, z dużą ilością kremowego serka i zdrowych buraków. Dla zaostrzenia smaku dekorujemy go korniszonami, cebulką ze słoika, rzodkiewką. Można też dodać kapary i świeży koperek. Taki chlebek najlepiej jest przygotować tego dnia, kiedy będzie jedzony. Wtedy smakuje i wygląda najlepiej. Oczywiście możecie zrobić wasze ulubione pasty i udekorować torcik według własnej fantazji.



Szwedzki tort kanapkowy:

Składniki:

1 chlebek razowy

Warstwa buraczana:

200 g serek typu filadelfia
2 małe buraczki+1 do dekoracji
2-3 łyżki soku z cytryny
sól, pieprz

Warstwa paprykowa:

100 g kwaśnej śmietany
200 g serka typu filadelfia
1 papryka najlepiej ze słoika
60 g startego sera cheddar lub gouda

Do dekoracji:

200 g serka philadelfia
50 g jogurtu naturalnego
ogórki kiszone, cebulki, kapary, rzodkiewka
dodatkowo koperek lub pietruszka

Wykonanie:
1. Buraczki umyć, ugotowac i dwa zetrzeć na drobnej tarce. Trzeci odłożyć na później do dekoracji. Dodać 1 serek Philadelfii wlać sok z cytryny. Doprawić do smaku sola i pieprzem i dobrze wymieszać.
2. Kwaśną śmietanę i serek typu Philadelfia przełożyć do miski i wymieszać. Dodać pokrojoną paprykę ze słoika i rozgnieść widelcem. Dodać tarty ser i wszystko dobrze wymieszać.
3. Prostokątny chlebek przekroić trzy razy wzdłuż. Dolną i najwyższą warstwę grubo posmarować pastą buraczaną. Środek posmarować pastą paprykową, chlebek złożyć. Wstawić na pół godziny do lodówki, żeby chlebek się schłodził.
4. W tym czasie można przygotować dekoracje. Rzodkiewki pociąć w plasterki. Buraczka pociąć na trójkąty lub wyciąć foremką do ciastek np. kwiatki lub serduszka. Korniszony pociąć na wachlarzyki.
5. Schłodzony chlebek wyjąć z lodówki i posmarować serkiem zmieszanym z jogurtem. Efekt ,,ombre“ powstaje naturalnie. Smarując ścianki chleba serkiem rozprowadzamy nożem warstwę buraczaną. Taki efekt pięknie wygląda i jest ciekawym urozmaiceniem. Gotowy torcik dekorujemy według uznania plasterkami rzodkiewki, korniszonami, kaparami, kawałkami buraczka. Bardzo pasuje tutaj koperek lub pietruszka. 


Smaklig måltid czyli smacznego :-)
Wasza Edyta







16 kwi 2018

Wiosenne smarowidło

Prawdziwie wiosenny przepis. Duża porcja świeżych warzyw i pyszne smarowidło do wszystkiego rodzaju pieczywa: ciabatty, krakersów, bagietek. Pięknie wyglada i dobrze smakuje. Inne pasty na chleb: tutaj i tutaj. Zapraszam:



Wiosenne smarowidło:
150 g naturalny serek z ziołami
1 czerwona cebulka
3 łyżki wody
2 łyżki oliwy
4 łyżki białego wina
4 łyżki suszonych owoców: morele, żurawina

Warzywa np. kukurydza, rzodkiew, kapusta pekińska, ogórek, szczypiorek, koper, pietruszka, por

Wykonanie:
1. Cebulkę obrać, drobno posiekać. Poddusić na oliwie z dodatkiem wody. Następnie nakryć pokrywką. Morele i inne suszone owoce drobno pokroić, dodać do szalotek. Dolać białego wina i poddusić.
Zdjąć z ognia, ostudzić i dodać serek z ziołami. Wymieszać.
2. Serek przełożyć na talerz i nadać mu owalny ksztalt.

3. Świeże warzywa posiekać i posypać po serku szerokimi paskami. U mnie są to plastry rzodkiewki, kukurydza, paseczki kapusty pekińskiej, posiekany szczypior i koper oraz plastry ogórka. Smacznego!
Edyta




21 kwi 2017

Pasta jajeczna z chrzanem. Dekoracyjne kule z mchu.




Kule z mchu w koszyku.

Święta, święta i po świętach. Minęły szybko i zostało po nich mnóstwo dekoracji i jajek na twardo. Dekoracje są wiosenne, więc mogą posłużyć dalej. Zajączki, baranki i pisanki schowam do drewnianej skrzynki i powędrują na strych. A z gotowanych jajek możemy zrobić pyszną pastę na chleb. Przepis pochodzi od mojej Mamy, nie podam więc konkretnej ilości składników. Pisałam już o tym TUTAJ. Jeśli wolisz pastę rzadszą, dodaj więcej śmietany. Bardziej pikantną w smaku, więcej chrzanu. Jeśli nie chcesz, żeby spływała z chleba, dodaj masła. Mój tegoroczny faworyt to rzeżucha, oczywiście z własnego wysiewu. Z przyprawami nie przesadzajcie, wystarczy chrzan, który jest ostry i dodaje paście fajnego smaku. Zapraszam:



Pasta jajeczna z chrzanem:


4 jajka ugotowane na twardo
kawałek chrzanu lub chrzan ze słoiczka
2 łyżki majonezu
szczypta soli, pieprzu
* można dodać łyżkę masła
trochę soku z cytryny
1 jajko na dekorację

Przygotowanie:
Chrzan obieramy i ucieramy na tarce, ale jest to praca dla wytrwałych, dlatego proponuję użyć chrzanu ze słoiczka. Jajka obieramy i trzemy na tarce o drobnych oczkach. Dodajemy majonez i chrzan, oraz sól i pieprz do smaku. Mieszamy.
Jeśli wolimy stałą konsystencję, dodajemy miękkie masło. Całość można zmiksować.
Pastę przekładamy do szklanej miseczki. Pół jajka kroimy w plasterki, a następnie przekrajamy i dekorujemy brzeg miseczki. Resztę drobno sieczemy i posypujemy po sałatce. Smacznego i zapraszam na wiosenne dekoracje z mchu.



W kulach z mchu zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Materiał naturalny, ekologiczny, kule są prześliczne i takie puchate. Fajnie wyglądają w wiklinowym koszyku lub zwykłym, szklanym słoiczku. Mogą stać na dworze i nic się im nie stanie, bo mech lubi wilgoć. A w przyszłym roku, można zawinąć je w kolejną warstwę mchu. I wyglądają jak nowe.
Do pierwszego wypełnienia możemy użyć kule ze stereopianu, plastikowe jajka lub plastikowe woreczki zwinięte w taki kształt, jaki się nam podoba. Następnie obwijamy je mchem, obkręcamy drutem, żeby wszystko się dobrze trzymało i dekorujemy: świeżymi kwiatami, sznurkiem, piorkami, można przyczepić guziki, wstażeczki, albo małe gałązki.
Wszystko, co znajdziemy na wiosennym spacerze. Miłego dnia Wam życzę,
Edyta



Pyszna pasta z jajkiem i chrzanem.


Kula w słoiczku



8 mar 2017

Serowa pasta ze słonecznikiem


Serowa pasta ze słonecznikiem.
Skamieniałości z Eifel. Edyta Guhl.
Serowa pasta ze słonecznikiem ma kremową konsystencję, dobrze rozsmarowywuje się na chlebie, szybko się rozsmarowywuje, a chrupiący słonecznik jest ciekawym dodatkiem. Przepis dostałam ze związku gospodyń wiejskich w Eifel. Szybko dementuję, do gospodyń wiejskich nigdy nie należałam, ale wiesz jak to jest ze smacznymi przepisami, kopiuje się je i podaje dalej dobrym koleżankom. Przepis na serową pastę ze słonecznikiem bardzo mi się podoba, ponieważ często kupuję serek Muenster( np. w supemarkecie z literka a) i na początku jemy go w plastrach, a potem zalega w lodówce i nie wiadomo co z nim zrobić. A w takiej paście smakuje bardzo dobrze.
Nie wiem, czy znasz ten serek, jest pyszny, ale jego zapach potrafi zwalić z nóg. Zawsze, ale to zawsze, zapakuj go w foliowy foreczek, zanim włożysz go do lodówki. Nawet jeśli dopiero przyniosłaś go ze sklepu i jeszcze nie otworzyłaś. W przeciwnym razie jego permamentny zapach rozpanoszy się w całej lodówce. I to na dłużej.
Zajadam pajdę chleba z serową pastą ze słonecznikiem i jej struktura, a także koloryt nasuwa mi pewne skojarzenie, o czym chcę Ci dzisiaj opowiedzieć.
Wczesną wiosną w Eifel można zaobserwować ciekawe zjawisko. Wzdłuż polnych drog parkują samochody z różnymi rejestracjami z całych Niemiec, a po polach chodzą ludzie schyleni w pół i usilnie czegoś wypatrują, lub grzebią w ziemi. Wykopki wiosną? Zaprzątnięta własnymi, ważnymi sprawami nie przywiązywałam wagi do chronologii prac polowych, zarejestrowałam jedynie, że zbieracze pojawiają się dość wcześnie, już po pierwszej orce. Grupy szaleńców, którzy skrzykują się na wykopki w Eifel? Coś mi tutaj nie grało. Przyzwyczaiłam się już do radosnych Holendrów, którzy spedzają w Eifel już 10 urlop z rzędu. W lokalnej prasie często ukazują się artykuły i zdjęcia przedstawiające FamilieVAN Cośtam, burmistrza danej wsi i właścicieli pokojów do wynajęcia.
Holendzy ściskają bukiet, który dostali za wierność w wyborze urlopu i wszyscy uśmiechają się do kamery. Czego Holendrzy szukają tak systematycznie w zimnej Eifel pozostanie dla mnie zagadką. Pola uprawne, ląki, sosnowe lasy, krówki, elektrownie wiatrowe i ciągłe zimno. Jak pierwszym razem przyjechałam tam zimą, to jeszcze w maju chodziłam w tej samej ciepłej kurtce. Można przyjechać na urlop w Eifel raz. To rozumiem. Nawet dwa, jeśli masz tutaj znajomych lub rodzinę. Ale co roku?



Ludzie na polach nie byli radosnymi turystami z Holandii. Pojawiali się na parę godzin, trochę pogrzebali i znikali nie próbując nawet miejscowej dumy Eiflaków( bo tak zdrobniale nazywam mieszkańców Eifel): piwa Bitburgera. Zjawisko zarejestrowałam, ale się nie wgłębiałam, dopóki sama nie zostałam właścicielką ogródka. O trudach uprawy pisałam już TUTAJ. Przy pierwszych próbach okiełznania bujnego gąszczu znajdowałam w ziemi dziwne kamienie, które nazywaliśmy ogonami z racji ich kształtu. Podejrzewałam, że to skamieniałości. Ale nigdy nie miałam kontaktu ze skamieniałościami, a ogonów było coraz więcej, aż zaczęliśmy mieć wątpliwości. A może są to kości współczesnych zwierząt? Może poprzedni właściciel z upodobaniem zjadał duże ilości mięsa z własnego uboju, a resztki zagrzebywał we własnym ogródku?


Po ogonach pojawiły się porowate kule przypominające ziemniaki, potem spiralki, a w końcu muszle. Wtedy było już jasne: skamieniałości. Z małego klombu przed domem wygrzebaliśmy całe wiaderko ogonów. I czy ktoś się jeszcze dziwi, że u mnie w ogródku nic nie urosło? Najpierw trzeba ten ugor użyźnić.
Ogon z ogródka. 


Jeśli chcesz wiedzieć, gdzie znajdziesz największe skupiska, napisz, a podam Ci dokładnie nazwy i wskazówki. Nie trzeba głęboko szukać, ogony leżą prawie na wierzchu, wystarczy dobrze się przyjrzeć. A jeśli zgłodniałeś przy wykopkach, zapraszam na pyszną serową pastę ze słonecznikiem z przepisu gospodyń wiejskich z Eifel.
Coś na chleb.


Serowa pasta ze słonecznikiem:

na 4 osoby

Składniki:

30 g ziarna słonecznika( bez łupinek)
300 g serka Muenster
100 g masła
100 g serka typu Philadelphia
pieprz, pęczek szczypiorku, pietruszka lub koperek

Przygotowanie:

1. Słonecznik wrzuć na patelnię bez tłuszczu i upraż na złoto, uważaj, żeby nie przypalić.
2. Odetnij twardą skórkę z serka typu Muenster( dla głodnego kucharza) i utrzyj serek z masłem i serkiem Philadelphia na kremową konsystencję. Dodaj pieprz.
3. Szczypiorek umyj i pokrój drobniutko, dodaj do pasty.
4. Ser przełóż do miseczki, wyrównaj nożem i postaw do zimnego. Wyjmij foremkę z lodówki, odwróć na talerz i posyp ziarnami słonecznika, lekko wciśnij je w ser.
Można udekorować szczypiorkiem i podawać z ciemnym chlebem lub tostem.

Smacznego lub jak się to mówi w Eifel: dobrego głodu ;-)







http://dolcevitainmykitchen.blogspot.de


http://dolcevitainmykitchen.blogspot.de
Ślady przemijania.


Pieniążek dla porównania wielkości.
Bajkowe wzory z przeszłości. Foto: Edyta Guhl


9 paź 2016

Oh lala, La Wallonie! Domowy serek

Bergerie Acemont w Belgii.


Walonia w Belgii i pyszne sery owcze.

Oh lala, La Wallonie!

Walonia- francuskojęzyczny region w południowej części Belgii podzielony został na pięć prowincjii. Jedną z nich jest Prowincja Luksemburg, którą odwiedzam podczas mojego wrześniowego urlopu. Jak już wspomniałam na blogu, mieszkając w niemieckiej Eifel szybciej dojedziemy do Belgii, czy Luksemburga niż do dużego miasta w Niemczech, dlatego na urlop wybrałam się do Walonii. Typowe dla tego regionu są kręte doliny rzek, majestatyczne ruiny zamków, romantyczne miasteczka, olbrzymie lasy, no i oczywiście łąki, pastwiska i krówki. Tutaj czas płynie znacznie wolniej... 

Niebieski jest kolorem Walonii, ale ta wrześniowa jest złoto-zielona.

Zachwycam się krajobrazami, ale najbardziej interesują mnie kulinarne specjały typowe dla tej okolicy.
,, W Niemczech je się tylko po to, żeby dobrze pracować- opowiada mój przewodnik po Walonii- u nas to co innego...My celebrujemy posiłki.“ I rzeczywiście. Zajadam się belgijskimi waflami, grubymi, chrupiącymi frytkami, próbuję ciasta z ryżem i nie potrafię oprzeć czekoladowym pralinkom. Formidable- powtarzam jak prawdziwy Francuz. 
Nie mam już miejsca, żeby spróbować domowego syropu i ciemnego piwa, a na stole pojawią się jeszcze ardeńska szynka, pasztety i dziczyzna. Przypomina mi się moja jazda samochodem po Walonii. Zastanawiały mnie dziwne, mocno poryte ślady w ziemi na poboczu jezdni. Jakie maszyny to zrobiły i po co? Nagle ślady się pogłębiły i pojawił znak drogowy, który wyjaśnił zagadkę. Na znaku widniał...dzik. Nie miałam odwagi, żeby zatrzymać się i zrobić zdjęcie. Okazuje się, że w ostatnich 30 latach liczba dzików w Walonii wzrosła o połowę, a to z powodu łagodnych zim, bogatych źródeł zapasów pokarmowych( naturalnych i sztucznych) oraz braku naturalnych wrogów.
,, Potrawy z dziczyny( zając, sarna, dzik) są bardzo popularne w Walonii, ale wolno je tam serwować tylko świeże tzn. od początku sezonu łowczego do 10 dni po jego zakończeniu“- opowiada mój przewodnik po Walonii, ale ponieważ zna moje kulinarne upodobania szybko dodaje-
,, Ardeńskie sery to prawdziwa rozkosz dla podniebienia“.

Acremont. Tutaj czas płynie wolniej.

Nastepnego dnia jadę więc do Acremont w gminie Bertix, gdzie witają mnie Barbara i Peter, sympatyczni hodowcy owiec. W 1999 roku Peter kupił opuszczoną stajnię, w której kiedyś trzymano 150 krów. Po zdobyciu wykształcenia mechanicznego w Damiaan-Instituut in Aarschot i dyplomie z rolnictwa na Hoger Instituut der Kempen w Geel i pracach sezonowych u rolnikow w Szwajcarii Peter zdecydował się na studia w Moudon w Szwajcarii w ,, Ecole de Fromagerie et d’Industrie Laitière”( Szkoła Przemysłu Mleczarskiego), gdzie zdobył dyplom. O tym wszystkim dokładniej możecie przeczytać na ich stronie internetowej TUTAJ.

 Sympatyczna Barbara z Bergerie Acremont.


 Dzisiaj farma jest dużo większa, posiada 250 owiec rasy Belgijska Owca Mleczna- Belgien Milk Sheep. Jest to rasa na wymarciu, w Belgii jest tylko 1200 owiec tej rasy.

Mleczne owce- Belgien Milk Sheep.

,, Cechą charakterystyczną tych owiec jest tak zwany szczurzy ogon“ opowiada Barbara płynnym niemieckim, a na pytania gości francuskich odpowiada Peter. Małżeństwo pracuje razem, oboje zajmują się hodowlą, produkcją serów, twarogu i jogurtu, które można zakupić na miejscu, a także na okolicznych targach. 

Sery owcze o smakach od łagodnego po pikantne.

Wybor serów w Acremont.

Lista produktów z Acremont jest długa i apetyczna:
- świeże mleko owcze( trwałość- 3dni)
- pasteryzowane( 10 dni), jogurt naturalny i owocowy, - tzatziki, ricotta, fettarella( mozarella z owczego mleka pocięta w kawałki jak feta), serek wiejski( granulki), serek wiejski ze szczypiorkiem, Fleur d'Acremont - rodzaj twarogu: naturalny, a także z dodatkami: zioła, chili, curry-sezam, rozmaryn i cząber, czarny pieprz.
- Le caprice de la bergère- coś pomiędzy jogurtem i twarogiem, z dodatkiem rozmarynu, suszonych pomidorow, grzybów
- desery: budyń waniliowy, budyń z ryżem, mleczna konfitura czyli Dulce de Leche: 



Twardy żółty ser:

Goudacremont (jak Gouda)
Le Comte de Acremont (na Raclette)

Miękkie sery:

Agnelet (jak Brie)
Le pavé du berger (myty w piwie Trappist Rochefort )
Feuille de Luchy (marynowany w białym winie, zawinięty w liście winorośli)
Bècherin (jak ser Vacherin )

Sery z niebieską pleśnią:

Bleu de scailton (dojrzewa w la Morépire, kopalni łupków w Bertrix).
Bleu de scailton, ser z niebieską pleśnią.


http://dolcevitainmykitchen.blogspot.de

Specjalnością Bergerie- Acremont są lody z owczego mleka o smaku waniliowym, jogurtowym, mokka, truskawka, orzech włoski z syropem klonowym, spekulatius, miód. Dzięki dużej zawartości białka w mleku owczym do lodow nie potrzeba dodawać śmietany, dzięki czemu są ,,light“- lekkie, ale mimo to bardzo smaczne i kremowe. 

Waniliowe lody z owczego mleka. Edyta Guhl.


Decyduję się na klasyczne lody waniliowe i podczas jedzenia wreszcie mogę porozmawiac z Barbarą. Muszę szybko zadawać pytania, ponieważ zaraz wróci Peter z grupą zwiedzających i trzeba bedzie ich obsłużyć, przy ladzie sklepiku stoją już stali klienci po ser i mleko, a mały syn pokazuje zeszyt z zadaniami do odrobienia. Sympatyczna Barbara chętnie odpowiada na pytania i śmiejąc się dodaje szczerze:,, sama nie wiem, dlaczego tyle ludzi nas odwiedza.“ 

Taras z widokiem na pastwiska.


Nie tylko rowerzyści i wędrowcy chętnie zatrzymują się tutaj, żeby spróbować mleka lub serów z własnej produkcji. Wiele znanych osobistości, polityków zachwyca się serem z Acremont. Barbara opowiada dalej: ,, 2012 byliśmy zaproszeni, żeby zorganizować bufet z serem na święto królewskie w Parlamencie (na 500 osób) i tam spotkaliśmy rodzinę królewską i wielu polityków m.in. José Bové“.

Na tej mapie widać skąd przyjeżdżają odwiedzający do Bergerie Acremont.
Mapa odwiedzających Acremont.

Ciekawostką są zdjęcia Petera w kopalni łupka w Bertrix, które wykonał znany fotograf Anthony Florio. Praca na jednym zdjęciem trwała cały dzień

Une terre des hommes& des recettes- przepis na lody z mleka owczego.

Barbara pokazuje mi ksiażkę z ciekawymi przepisami i zdjęciem Anthony Florio: lody z owczego mleka z Acremont na płycie z łupka. Jaki genialny pomysl i oczywiście wykonanie: tutaj.

Mydełka z owczego mleka. 


Na miejscu można kupić mydełka z owczego mleka o różanym lub lawendowym zapachu, a także wełnę owczą.

Na miejscu można kupić wełnę owczę.



L'oeillet du château - ser z Acremont i miedziana wanna.

Przez małe okienko zaglądam do pomieszczenia, gdzie produkuje się sery. Na samym środku stoi miedziana wanna, w której podgrzewa się mleko. Reszta produkcji pozostaje tajemnicą rodziny De Cock, chociaż podejrzewam, że jeśli będziecie cierpliwie pytać, to Peter opowie Wam coś więcej. Tak jak np. ciekawostkę, że żółty ser L'oeillet du château dojrzewa 2 lata i ponieważ potrzebuje do tego odpowiedniej temperatury przewożony jest do pobliskiego zamku w Bouillon. Po 2 latach Affinage gotowy ser ma kolor kości słoniowej, jest zwarty i soczysty i ma orzechowy smak. Już chyba domyślacie się dokad ruszę w następną podróż? Śladami żółtego sera :-)

Zanim odwiedzimy Bergerie Acremont, sprawdźmy godziny otwarcia sklepu.

Zainspirowana pysznymi serami własnej produkcji zapraszam na domowy serek. Smakuje jak coś pomiędzy rikottą, serkiem wiejskim, twarożkiem, lub jak mówi znajome dziecko: jak jeszcze ciepły sernik. Dotychczas robiłam serek zakwaszając ciepłe mleko sokiem z cytryny. I miałam wrażenie, że było go dużo mniej, niż serka z jogurtem. Podaję przepis:


Serek z jogurtem:

litr świeżego mleka( z butelki, od rolnika, ale tylko nie z kartonu)
500 g naturalnego jogurtu
2 łyżki gęstej śmietany

Przygotowanie:
Mleko zagotować. Do gorącego dodać jogurt i śmietanę, zamieszać. Już nie gotować, ale trzymać w ciepłym( najlepiej na rozgrzanym palniku) miejscu. Teraz następuje warzenie się mleka, oddziela się serwatka i zbierają grudki. Ważne jest, żeby za wcześnie nie zdjąć garnka z ciepłego miejsca. Całość przecedzam całość przez lnianą sciereczkę nałożoną na drugi garnek. Można jeszcze dobrze wycisnąć zawartość ściereczki, ja lubię serek bardziej wilgotny, więc pozostawiam odrobinę serwatki i mieszam razem. Jak smakuje? Słodko przez śmietanę i ogólnie mam takie wrażenie, że jem coś bardzo zdrowego, co dobrze mi służy. Czuję się po nim lekko i dobrze. Wypijam jeszcze kubek serwatki i mam wrażenie, że skóra aż promieniuje.
Zapraszam :-)

Edyta