Cookies

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą twaróg. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą twaróg. Pokaż wszystkie posty

22 sty 2017

Serowe ciasteczka posypane cukrem


Serowe ciasteczka posypane cukrem. Edyta Guhl.
Małe ciasteczka z ciasta twarogowego i oleju są doskonałe. Mięciutkie, delikatne, nadają się do popołudniowej herbatki jak i na śniadanie. Powinny być zjadane jeszcze tego samego dnia, bo wtedy smakują najlepiej. Następnego dnia mogą być lekko suche lub twarde. Dlatego warto je zamrozić lub przechowywać w szczelnie zamykanym pojemniku. Ciasteczka upiekłam ze zwykłym, polskim twarogiem. Czy wiecie, że słowo twaróg powoli przechodzi do archaizmów? Gdy poprosiłam ekspedientkę w sklepie o twaróg, mały chlopiec, który stał za mną, zapytał: a co to jest twaróg? Sytuacja jest jak najbardziej autentyczna i bardzo mnie zaskoczyła. Możliwe, że po długim mieszkaniu w Niemczech przeoczyłam zmiany jakie zachodzą w języku polskim. A jak to jest u Was? Biały ser, czy twaróg? A może Quark?
Dzisiejsze ciasteczka piekę albo z chudym, niemieckim Quarkiem, albo z polskim twarogiem. W obu wersjach są przepyszne. Smakują do popołudniowej herbaty, jak i na śniadanie. A posypane cukrem blyszczą jak śnieg na zewnątrz. Zapraszam :-)


Przepyszne ciasteczka.


Serowe ciasteczka posypane cukrem:


Składniki:

150 g chudego twarogu
4 łyżek mleka
6 łyżek oleju roslinnego, neutralnego w smaku
1 jajo
75 g cukru
1 cukier wanilinowy
1 szczypta soli
300 g maki
1 proszek do pieczenia

Dodatkowo:
75 g masła
75 g cukru
1 cukier wanilinowy

Wykonanie:

1. Piekarnik nagrzać do 180 stopni.
2, Twaróg, olej, mleko, szczypte soli i jajko wymieszać w misce.
3. Mąkę i proszek do pieczenia przesiać, dodać do twarogu.
4. Wszystko zamieszać mikserem do połączenia się składników, a następnie przełożyć na stolnicę lekko posypana mąką i jeszcze raz zagnieść. Nie trzeba jednak długo zagniatać, bo ciasto zrobi się klejące.
5 . Ciasto rozwałkować dość cienko i wycinać Waszymi ulubionymi foremkami małe ciasteczka.
6. Prostokątną foremkę wykładamy papierem do pieczenia i przekładamy ciasteczka. Pieczemy około 10 minut w temperaturze 180 stopni, aż się przyrumienią.
7. Po upieczeniu ciasteczka wyjmujemy i przygotowujemy posypkę. Masło rozpuszczamy w garnuszku lub mikrofalówce. Cukier mieszamy z cukrem wanilinowym. Gorące ciasteczka smarujemy rozpuszczonym masłem i przyciskamy do cukru.
8.Ciasteczka powinny zostać spożyte tego samego dnia. Następnego dnia ciasto twarogowe wysycha i robi się lekko twarde. Aby temu zapobiec ciasteczka zamrażamy lub przechowujemy w puszce.
Smacznego :-)
Wybieramy dowolne foremki.

Przerwa na kawę i ciasteczka.

* Z podanej porcji wychodza 2 blachy ciastek.
** Inspirację znalazłam m.in. TUTAJ


Wasza Edyta














9 paź 2016

Oh lala, La Wallonie! Domowy serek

Bergerie Acemont w Belgii.


Walonia w Belgii i pyszne sery owcze.

Oh lala, La Wallonie!

Walonia- francuskojęzyczny region w południowej części Belgii podzielony został na pięć prowincjii. Jedną z nich jest Prowincja Luksemburg, którą odwiedzam podczas mojego wrześniowego urlopu. Jak już wspomniałam na blogu, mieszkając w niemieckiej Eifel szybciej dojedziemy do Belgii, czy Luksemburga niż do dużego miasta w Niemczech, dlatego na urlop wybrałam się do Walonii. Typowe dla tego regionu są kręte doliny rzek, majestatyczne ruiny zamków, romantyczne miasteczka, olbrzymie lasy, no i oczywiście łąki, pastwiska i krówki. Tutaj czas płynie znacznie wolniej... 

Niebieski jest kolorem Walonii, ale ta wrześniowa jest złoto-zielona.

Zachwycam się krajobrazami, ale najbardziej interesują mnie kulinarne specjały typowe dla tej okolicy.
,, W Niemczech je się tylko po to, żeby dobrze pracować- opowiada mój przewodnik po Walonii- u nas to co innego...My celebrujemy posiłki.“ I rzeczywiście. Zajadam się belgijskimi waflami, grubymi, chrupiącymi frytkami, próbuję ciasta z ryżem i nie potrafię oprzeć czekoladowym pralinkom. Formidable- powtarzam jak prawdziwy Francuz. 
Nie mam już miejsca, żeby spróbować domowego syropu i ciemnego piwa, a na stole pojawią się jeszcze ardeńska szynka, pasztety i dziczyzna. Przypomina mi się moja jazda samochodem po Walonii. Zastanawiały mnie dziwne, mocno poryte ślady w ziemi na poboczu jezdni. Jakie maszyny to zrobiły i po co? Nagle ślady się pogłębiły i pojawił znak drogowy, który wyjaśnił zagadkę. Na znaku widniał...dzik. Nie miałam odwagi, żeby zatrzymać się i zrobić zdjęcie. Okazuje się, że w ostatnich 30 latach liczba dzików w Walonii wzrosła o połowę, a to z powodu łagodnych zim, bogatych źródeł zapasów pokarmowych( naturalnych i sztucznych) oraz braku naturalnych wrogów.
,, Potrawy z dziczyny( zając, sarna, dzik) są bardzo popularne w Walonii, ale wolno je tam serwować tylko świeże tzn. od początku sezonu łowczego do 10 dni po jego zakończeniu“- opowiada mój przewodnik po Walonii, ale ponieważ zna moje kulinarne upodobania szybko dodaje-
,, Ardeńskie sery to prawdziwa rozkosz dla podniebienia“.

Acremont. Tutaj czas płynie wolniej.

Nastepnego dnia jadę więc do Acremont w gminie Bertix, gdzie witają mnie Barbara i Peter, sympatyczni hodowcy owiec. W 1999 roku Peter kupił opuszczoną stajnię, w której kiedyś trzymano 150 krów. Po zdobyciu wykształcenia mechanicznego w Damiaan-Instituut in Aarschot i dyplomie z rolnictwa na Hoger Instituut der Kempen w Geel i pracach sezonowych u rolnikow w Szwajcarii Peter zdecydował się na studia w Moudon w Szwajcarii w ,, Ecole de Fromagerie et d’Industrie Laitière”( Szkoła Przemysłu Mleczarskiego), gdzie zdobył dyplom. O tym wszystkim dokładniej możecie przeczytać na ich stronie internetowej TUTAJ.

 Sympatyczna Barbara z Bergerie Acremont.


 Dzisiaj farma jest dużo większa, posiada 250 owiec rasy Belgijska Owca Mleczna- Belgien Milk Sheep. Jest to rasa na wymarciu, w Belgii jest tylko 1200 owiec tej rasy.

Mleczne owce- Belgien Milk Sheep.

,, Cechą charakterystyczną tych owiec jest tak zwany szczurzy ogon“ opowiada Barbara płynnym niemieckim, a na pytania gości francuskich odpowiada Peter. Małżeństwo pracuje razem, oboje zajmują się hodowlą, produkcją serów, twarogu i jogurtu, które można zakupić na miejscu, a także na okolicznych targach. 

Sery owcze o smakach od łagodnego po pikantne.

Wybor serów w Acremont.

Lista produktów z Acremont jest długa i apetyczna:
- świeże mleko owcze( trwałość- 3dni)
- pasteryzowane( 10 dni), jogurt naturalny i owocowy, - tzatziki, ricotta, fettarella( mozarella z owczego mleka pocięta w kawałki jak feta), serek wiejski( granulki), serek wiejski ze szczypiorkiem, Fleur d'Acremont - rodzaj twarogu: naturalny, a także z dodatkami: zioła, chili, curry-sezam, rozmaryn i cząber, czarny pieprz.
- Le caprice de la bergère- coś pomiędzy jogurtem i twarogiem, z dodatkiem rozmarynu, suszonych pomidorow, grzybów
- desery: budyń waniliowy, budyń z ryżem, mleczna konfitura czyli Dulce de Leche: 



Twardy żółty ser:

Goudacremont (jak Gouda)
Le Comte de Acremont (na Raclette)

Miękkie sery:

Agnelet (jak Brie)
Le pavé du berger (myty w piwie Trappist Rochefort )
Feuille de Luchy (marynowany w białym winie, zawinięty w liście winorośli)
Bècherin (jak ser Vacherin )

Sery z niebieską pleśnią:

Bleu de scailton (dojrzewa w la Morépire, kopalni łupków w Bertrix).
Bleu de scailton, ser z niebieską pleśnią.


http://dolcevitainmykitchen.blogspot.de

Specjalnością Bergerie- Acremont są lody z owczego mleka o smaku waniliowym, jogurtowym, mokka, truskawka, orzech włoski z syropem klonowym, spekulatius, miód. Dzięki dużej zawartości białka w mleku owczym do lodow nie potrzeba dodawać śmietany, dzięki czemu są ,,light“- lekkie, ale mimo to bardzo smaczne i kremowe. 

Waniliowe lody z owczego mleka. Edyta Guhl.


Decyduję się na klasyczne lody waniliowe i podczas jedzenia wreszcie mogę porozmawiac z Barbarą. Muszę szybko zadawać pytania, ponieważ zaraz wróci Peter z grupą zwiedzających i trzeba bedzie ich obsłużyć, przy ladzie sklepiku stoją już stali klienci po ser i mleko, a mały syn pokazuje zeszyt z zadaniami do odrobienia. Sympatyczna Barbara chętnie odpowiada na pytania i śmiejąc się dodaje szczerze:,, sama nie wiem, dlaczego tyle ludzi nas odwiedza.“ 

Taras z widokiem na pastwiska.


Nie tylko rowerzyści i wędrowcy chętnie zatrzymują się tutaj, żeby spróbować mleka lub serów z własnej produkcji. Wiele znanych osobistości, polityków zachwyca się serem z Acremont. Barbara opowiada dalej: ,, 2012 byliśmy zaproszeni, żeby zorganizować bufet z serem na święto królewskie w Parlamencie (na 500 osób) i tam spotkaliśmy rodzinę królewską i wielu polityków m.in. José Bové“.

Na tej mapie widać skąd przyjeżdżają odwiedzający do Bergerie Acremont.
Mapa odwiedzających Acremont.

Ciekawostką są zdjęcia Petera w kopalni łupka w Bertrix, które wykonał znany fotograf Anthony Florio. Praca na jednym zdjęciem trwała cały dzień

Une terre des hommes& des recettes- przepis na lody z mleka owczego.

Barbara pokazuje mi ksiażkę z ciekawymi przepisami i zdjęciem Anthony Florio: lody z owczego mleka z Acremont na płycie z łupka. Jaki genialny pomysl i oczywiście wykonanie: tutaj.

Mydełka z owczego mleka. 


Na miejscu można kupić mydełka z owczego mleka o różanym lub lawendowym zapachu, a także wełnę owczą.

Na miejscu można kupić wełnę owczę.



L'oeillet du château - ser z Acremont i miedziana wanna.

Przez małe okienko zaglądam do pomieszczenia, gdzie produkuje się sery. Na samym środku stoi miedziana wanna, w której podgrzewa się mleko. Reszta produkcji pozostaje tajemnicą rodziny De Cock, chociaż podejrzewam, że jeśli będziecie cierpliwie pytać, to Peter opowie Wam coś więcej. Tak jak np. ciekawostkę, że żółty ser L'oeillet du château dojrzewa 2 lata i ponieważ potrzebuje do tego odpowiedniej temperatury przewożony jest do pobliskiego zamku w Bouillon. Po 2 latach Affinage gotowy ser ma kolor kości słoniowej, jest zwarty i soczysty i ma orzechowy smak. Już chyba domyślacie się dokad ruszę w następną podróż? Śladami żółtego sera :-)

Zanim odwiedzimy Bergerie Acremont, sprawdźmy godziny otwarcia sklepu.

Zainspirowana pysznymi serami własnej produkcji zapraszam na domowy serek. Smakuje jak coś pomiędzy rikottą, serkiem wiejskim, twarożkiem, lub jak mówi znajome dziecko: jak jeszcze ciepły sernik. Dotychczas robiłam serek zakwaszając ciepłe mleko sokiem z cytryny. I miałam wrażenie, że było go dużo mniej, niż serka z jogurtem. Podaję przepis:


Serek z jogurtem:

litr świeżego mleka( z butelki, od rolnika, ale tylko nie z kartonu)
500 g naturalnego jogurtu
2 łyżki gęstej śmietany

Przygotowanie:
Mleko zagotować. Do gorącego dodać jogurt i śmietanę, zamieszać. Już nie gotować, ale trzymać w ciepłym( najlepiej na rozgrzanym palniku) miejscu. Teraz następuje warzenie się mleka, oddziela się serwatka i zbierają grudki. Ważne jest, żeby za wcześnie nie zdjąć garnka z ciepłego miejsca. Całość przecedzam całość przez lnianą sciereczkę nałożoną na drugi garnek. Można jeszcze dobrze wycisnąć zawartość ściereczki, ja lubię serek bardziej wilgotny, więc pozostawiam odrobinę serwatki i mieszam razem. Jak smakuje? Słodko przez śmietanę i ogólnie mam takie wrażenie, że jem coś bardzo zdrowego, co dobrze mi służy. Czuję się po nim lekko i dobrze. Wypijam jeszcze kubek serwatki i mam wrażenie, że skóra aż promieniuje.
Zapraszam :-)

Edyta





10 paź 2015

Terrina z kozim serem



Witajcie :-) Kozi ser albo się kocha, albo nienawidzi. Zdecydowanie należę do tej drugiej grupy. I nawet popularne przysłowie ,,głód nie ciotka" się tutaj nie sprawdza. Nigdy nie zapomnę naszego pierwszego spotkania. Podróżowałam wtedy z koleżanką autostopem po Europie. Z plecakiem wypchanym herbatnikami i dżemem, ponieważ obydwie nie jadłyśmy mięsa, bez pieniedzy, ale tak bardzo chciało się zobaczyc wieżę Eiffla:-) Przypadkowo zatrzymany kierowca, Niemiec, nie tylko podwiózł nas spory kawałek, ale też podzielił się swoim prowiantem. Marchewka, świeży chlebek, pięknie zapakowany serek. Kierowca wegetarianin sprytnie szykował kanapki i pierwszą podał mojej koleżance. I jak,  jak? Smaczne? Dopytywałam się i nie zwracając uwagi na jej minę i niewyraźne: yhhyy, poprosiłam o duża pajdę. Pierwszy kęs i ...nie, to nie byla eksplozja smakow. Jeśli mam być szczera, to miałam wrażenie, że żuję skórę ze starego kozła. Kierowca uśmiechał się do nas sympatycznie, a ja żułam i żułam. Tej przygody nigdy nie zapomę. I nawet dzisiejszy specjał tego nie zmienił. Na szczęście moi goście byli zachwyceni i zadecydowało, że podaję Wam ten przepis. Ja niestety zdania nie zmieniłam. Przepisy z kozim serem na zawsze powędrują do szufladki z nugatem, czarną porzeczką, GOTOWANą czerwoną kapustą, niemieckimi Mehlklösse szarego koloru, coś w rodzaju naszej zacierki, tylko bez jaj. Serdecznie Was pozdrawiam i życzę...eksplozji smaków :-)

Terrina z kozim serem:
500 g kremowy serek
500 g kremowego serka koziego ( typu domowy serek)
200 ml śmietany
14 płatków żelatyny
80 g orzechów wloskich posiekanych
pęczek szczypiorku
sól, pieprz

1. Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie. 4 łyżki śmietany podgrzać i rozpuścić w niej wyciśniętą żelatynę. Dodać kremowy serek, serek kozi, śmietanę i wszystko wymieszać. Dodać siekane orzechy, szczypiorek, doprawić do smaku. 
2. Foremkę keksówkę ( pojemność 1,5 litra) wyłożyć folią spożywczą. Masę przełożyć do foremki i wstawić na przynajmniej 5 godzin do lodówki. Stężałą terrine wyjąć z foremki przy pomocy folii.
Jest przepiękna, kremowa, delikatna. Pasuje do dobrego białego wina. Wszystkim fanom koziego serka- gorąco polecam!