Miasteczko Clervaux w Księstwie Luksemburg. |
W ostatnim poście zaprosiłam Was na
wycieczkę po Księstwie Luksemburg i zaczęłam ją od miasteczka
Clerf. Mieszkając w Eifel jesteśmy w dogodnej sytuacji, że już po
półgodzinnej jeździe samochodem możemy znaleźć się za granicą,
w Belgii lub Luksemburgu. A jak wiadomo, za granicą czujemy się jak
na urlopie, mimo iż jest to tylko 30 kilometrów dalej.
Dlaczego
Niemcy tak często jeżdżą do Luksemburga? Przede wszystkim po
paliwo, które jest tutaj znacznie tańsze, a także po kawę,
papierosy i alkohol( chociaż porównując ceny alkoholu czasami
wydaje się to wątpliwe). Wzdłuż granicy z Niemcami znajdziemy
mnóstwo stacji benzynowych, a także ciekawe centra handlowe.
Polecam Knauf Center w Schmiede, gdzie znajdują się sklepy typu
H&M, Esprit, Springfield, może mniej znane JBC( za to z fajnymi
ciuchami) oraz wiele innych. Oczywiście nie namawiam na szaleństwa
zakupowe, lepiej jest wykorzystać czas, który macie na zwiedzanie.
Przypomina mi się anegdota, którą kiedyś gdzieś usłyszałam: ,, Małżeństwo z Ameryki podróżuje
po Europie i wjeżdżają do Luksemburga. Żona pyta: Kochanie jakie
to państwo? Mąż odpowiada: Nie warto zapamiętywać jego nazwy. I
tak za chwilę z niego wyjeżdżamy“.
Luksemburg jest małym państwem(
2586 km² ) ale jak powiada przysłowie: mały, ale oho! Nie
chcę zasypywać Was teraz informacjami geograficznymi, bo wiadomo,
że można to dzisiaj samemu wygooglować. W Luksemburgu na pewno nie
będziemy mieć problemu z komunikacją. Mieszkańcy mówią po
francusku, niemiecku i luksembursku. Język luksemburski zbliżony
jest do gwary( platt), którą mówi się w Eifel po niemieckiej
stronie. Znając platt dogadamy się z Luksemburczykiem. Również
znajomość angielskiego jest powszechna. Ze względu na dość dużą
ilość imigrantów z Portugalii, czy Włoch, możemy porozumiewać
się również w tych językach. Jeśli chodzi o jezyk niemiecki,
zdarza się, że mieszkańcy niezbyt chętnie go używają, lub
udają, że nie rozumieją.
Podczas wojny Luksemburg znajdował się
pod niemiecką okupacją. Praktycznie w każdym miasteczku lub wsi
znajdziemy ślady z drugiej wojny światowej. Pomniki dla żołnierzy
amerykańskich ozobione świeżymi kwiatami, wyeksponowane czołgi
amerykańskiej( Diekirch, Clerf), zadbane groby. Nieopodal miasta
Luksemburg znajduje się cmentarz wojskowy z mogiłami 15.989
żołnierzy, różnej narodowości, którzy zginęli w czasie
ofensywy ardeńskiej podczas drugiej wojny światowej. Jeśli chodzi
o samych Luksemburczyków, to szacuje się liczbę ofiar wojennych na
5.703 mieszkańców, stanowi to 1,9 % ówczesnego zaludnienia.
Odwiedzajac te okolice mamy wrażenie, że to wszystko działo się
tak niedawno...
Dla naszych wybawicieli 1944-1945
Oni wrócili nam wolność.
Mieszkańcy
cieszą się z odzyskanej wolności.
Wracając do Clerf, to spokojne
miasteczko leży na północy Luksembuga. Dojedziemy do niego np. z
Prüm przez Pronsfeld w Niemczech( tutaj pojawi się pierwszy szyld z
napisem Clervoux). Po dość krętej trasie przez częściowo
rolniczą okolicę przekroczymy granicę w Dasburgu( piękny zamek) i
wąską szosą o bardzo złej nawierzni, dość dziwne w Luksemburgu,
udamy się do Marnach( stacje benzynowe, sklepy), a tam już nie
sposob zabłądzić, szyld Clervoux pojawia się dość często.
Miasteczko leży w dolinie i zjeżdżając w dół krętą drogą i
starając się już, już coś wypatrzyć, zachwycimy się pięknymi
wieżami kościoła Pfarrkirche, a za chwilę zobaczymy białe ściany
zamku( Schlossburg) w Clerf z około 12 wieku. Podczas bitwy w
Ardenach zamek został bardzo zniszczony, jego odbudowa potrwała do
1994 roku. Dzisiaj w zamku znajdują się trzy wystawy: The Family of
Man, wystawa fotograficzna Edwarda Steichen przygotowana dla
nowojorskiego Museum of Modern Art( muzeum sztuki nowoczesnej) i
wystawiona tam w 1955 roku. Z ponad 2 milionów zdjęć amatorów
oraz znanych fotografów Steichen wraz ze swoim pracownikiem wybrał
najpierw 10 tysięcy, a nastepnie 503 zdjęcia na temat: miłości,
śmierci, narodzin, życia. Wystawa ma udowodnić, ze bez względu na
pochodzenie, kolor skóry, płeć, religię i wiek, wszyscy jesteśmy
sobie równi. A siła miłości zapanuje nad nienawiścią,
zniszczeniem i gniewem. Wystawa cieszyła się ogromną
popularnością, a dzisiaj zaliczana jest do Memory of the World(
Pamięć swiata, projekt UNESCO).
Droga do zamku.
Nie zabrakło też elementów polskich. Nasi rodacy są wszędzie. Kawiarnia u Magdaleny zaprasza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz