Serowa pasta ze słonecznikiem. |
Skamieniałości z Eifel. Edyta Guhl. |
Serowa
pasta ze słonecznikiem ma kremową konsystencję, dobrze
rozsmarowywuje się na chlebie, szybko się rozsmarowywuje, a
chrupiący słonecznik jest ciekawym dodatkiem. Przepis dostałam ze
związku gospodyń wiejskich w Eifel. Szybko dementuję, do gospodyń
wiejskich nigdy nie należałam, ale wiesz jak to jest ze smacznymi
przepisami, kopiuje się je i podaje dalej dobrym koleżankom.
Przepis na serową pastę ze słonecznikiem bardzo mi się podoba,
ponieważ często kupuję serek Muenster( np. w supemarkecie z
literka a) i na początku jemy go w plastrach, a potem zalega w
lodówce i nie wiadomo co z nim zrobić. A w takiej paście smakuje
bardzo dobrze.
Nie
wiem, czy znasz ten serek, jest pyszny, ale jego zapach potrafi
zwalić z nóg. Zawsze, ale to zawsze, zapakuj go w foliowy foreczek,
zanim włożysz go do lodówki. Nawet jeśli dopiero przyniosłaś go
ze sklepu i jeszcze nie otworzyłaś. W przeciwnym razie jego
permamentny zapach rozpanoszy się w całej lodówce. I to na dłużej.
Zajadam
pajdę chleba z serową pastą ze słonecznikiem i jej struktura, a
także koloryt nasuwa mi pewne skojarzenie, o czym chcę Ci dzisiaj
opowiedzieć.
Wczesną
wiosną w Eifel można zaobserwować ciekawe zjawisko. Wzdłuż
polnych drog parkują samochody z różnymi rejestracjami z całych
Niemiec, a po polach chodzą ludzie schyleni w pół i usilnie czegoś
wypatrują, lub grzebią w ziemi. Wykopki wiosną? Zaprzątnięta
własnymi, ważnymi sprawami nie przywiązywałam wagi do chronologii
prac polowych, zarejestrowałam jedynie, że zbieracze pojawiają się
dość wcześnie, już po pierwszej orce. Grupy szaleńców, którzy
skrzykują się na wykopki w Eifel? Coś mi tutaj nie grało.
Przyzwyczaiłam się już do radosnych Holendrów, którzy spedzają
w Eifel już 10 urlop z rzędu. W lokalnej prasie często ukazują
się artykuły i zdjęcia przedstawiające FamilieVAN Cośtam,
burmistrza danej wsi i właścicieli pokojów do wynajęcia.
Holendzy
ściskają bukiet, który dostali za wierność w wyborze urlopu i
wszyscy uśmiechają się do kamery. Czego Holendrzy szukają tak
systematycznie w zimnej Eifel pozostanie dla mnie zagadką. Pola
uprawne, ląki, sosnowe lasy, krówki, elektrownie wiatrowe i ciągłe
zimno. Jak pierwszym razem przyjechałam tam zimą, to jeszcze w maju
chodziłam w tej samej ciepłej kurtce. Można przyjechać na urlop w Eifel raz. To rozumiem. Nawet dwa, jeśli masz tutaj znajomych lub
rodzinę. Ale co roku?
Ludzie
na polach nie byli radosnymi turystami z Holandii. Pojawiali się na
parę godzin, trochę pogrzebali i znikali nie próbując nawet
miejscowej dumy Eiflaków( bo tak zdrobniale nazywam mieszkańców
Eifel): piwa Bitburgera. Zjawisko zarejestrowałam, ale się nie
wgłębiałam, dopóki sama nie zostałam właścicielką ogródka. O
trudach uprawy pisałam już TUTAJ. Przy pierwszych próbach
okiełznania bujnego gąszczu znajdowałam w ziemi dziwne kamienie,
które nazywaliśmy ogonami z racji ich kształtu. Podejrzewałam, że
to skamieniałości. Ale nigdy nie miałam kontaktu ze
skamieniałościami, a ogonów było coraz więcej, aż zaczęliśmy
mieć wątpliwości. A może są to kości współczesnych zwierząt?
Może poprzedni właściciel z upodobaniem zjadał duże ilości mięsa
z własnego uboju, a resztki zagrzebywał we własnym ogródku?
Po
ogonach pojawiły się porowate kule przypominające ziemniaki, potem
spiralki, a w końcu muszle. Wtedy było już jasne: skamieniałości.
Z małego klombu przed domem wygrzebaliśmy całe wiaderko ogonów. I
czy ktoś się jeszcze dziwi, że u mnie w ogródku nic nie urosło?
Najpierw trzeba ten ugor użyźnić.
Ogon z ogródka. |
Jeśli
chcesz wiedzieć, gdzie znajdziesz największe skupiska, napisz, a
podam Ci dokładnie nazwy i wskazówki. Nie trzeba głęboko szukać,
ogony leżą prawie na wierzchu, wystarczy dobrze się przyjrzeć. A
jeśli zgłodniałeś przy wykopkach, zapraszam na pyszną serową
pastę ze słonecznikiem z przepisu gospodyń wiejskich z Eifel.
Coś na chleb. |
Serowa pasta ze słonecznikiem:
na 4 osoby
Składniki:
30
g ziarna słonecznika( bez łupinek)
300
g serka Muenster
100
g masła
100
g serka typu Philadelphia
pieprz,
pęczek szczypiorku, pietruszka lub koperek
Przygotowanie:
1.
Słonecznik wrzuć na patelnię bez tłuszczu i upraż na złoto,
uważaj, żeby nie przypalić.
2.
Odetnij twardą skórkę z serka typu Muenster( dla głodnego
kucharza) i utrzyj serek z masłem i serkiem Philadelphia na kremową
konsystencję. Dodaj pieprz.
3.
Szczypiorek umyj i pokrój drobniutko, dodaj do pasty.
4.
Ser przełóż do miseczki, wyrównaj nożem i postaw do zimnego.
Wyjmij foremkę z lodówki, odwróć na talerz i posyp ziarnami
słonecznika, lekko wciśnij je w ser.
Można
udekorować szczypiorkiem i podawać z ciemnym chlebem lub tostem.
Smacznego
lub jak się to mówi w Eifel: dobrego głodu ;-)
Ślady przemijania. |
Pieniążek dla porównania wielkości. |
Bajkowe wzory z przeszłości. Foto: Edyta Guhl |
Wygląda znakomicie. A serek Muenster można zastąpić jakimś innym?
OdpowiedzUsuńKasiu, serek Muenster to taki pomaranczowy serek z plesnia. Pewnie jest do kupienia w sklepie Axxx lub Lxxx. Nigdy nie bralam innego, ale pewnie mozna zastapic zwyklym plesniowym( odciac twarda skorke :-))
UsuńPozdrawiam :-)