Torcik szachownica. Edyta Guhl.
|
Biszkopt jest zdecydowanie
najnudniejszym ciastem jakie znam i dlatego piekę go do dość
rzadko. Pamiętam, że już jako dziecko nie przepadałam za
biszkoptem i zawsze, gdy mama mówiła, że upiecze ciasto, to
najpierw razem z siostrą pytałyśmy: a jakie? I na odpowiedź np:
jabłecznik, zgodnie krzyczałyśmy: ale tylko nie na biszkopcie. Nie
wiem dlaczego takie cukrojady nie lubią biszkoptu...może brakuje mi
w nim masełka, może jest za lekki, za puszysty? Oczywiście
poczęstowana słodkim, rzadko kiedy odmówię, a biszkopt w serniku
nawet mi smakuje, ale w cukierni zamówię inne ciasto. I dzisiaj
postanowiłam troszkę podrasować ten zwykły, poczciwy biszkopt,
aby mógł wyjść na salony i nie przynieść wstydu. Zapraszam na
eleganckie torciki szachownice, które możemy podać na każdym
przyjęciu i zawsze jednakowo wzbudzają podziw. Biszkopt nasączony
likierem amaretto, przełożony budyniowym kremem, polany ciemną
czekoladą. Sam przepis nie jest trudny, wymaga jednak spokojnej reki
i dużo czasu. Jest to jednak bardzo przyjemna i odprężająca
zabawa. Zapraszam :-)
Torciki szachownice:
Składniki:
Biszkopt:
4 jaja
200 g cukru
2 łyżki wody
75 g mąki
75 g mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Wykonanie:
1. Pieczemy dwa biszkopty.
Najpierw biszkopt jasny: jaja rozmieszać z wodą, dodać cukier i
utrzeć na pianę. Obie mąki i proszek przesiać i dodac ostrożnie
do jaj, wymieszać. Okragłą formę wylożyć papierem do pieczenia.
Upiec około 25 minut w temperaturze 175 stopni.
Ciemny biszkopt pieczemy
podobnie, jedynie zastępujemy 10 g mąki ziemniaczanej 10 g kakao.
Krem:
2 opakowania budyniu
3 szklanki mleka
200 g masła o
temperaturze pokojowej
0, 5 szklanki cukru pudru
1 cukier wanilinowy
Wykonanie:
1. Gotujemy gęsty budyń
z 3 szklanek mleka i 2 opakowań budyniu. Ostawiamy, żeby dobrze
ostygł. Można nakryć folią spożywczą, żeby nie zrobił się
kożuch.
2. Masło o temperaturze
pokojowej utrzeć na pianę, dodać cukier puder i wanilinowy dalej
ucierając. Teraz dodawać budyń po łyżce i dalej ucierać.
Krem z budyniem jest chyba
jednym z najprostszych i bardzo smacznych kremów.
Dodatkowo:
Do nasączenia:
2 łyżki likieru
migdałowego Amaretto.
polewa czekoladowa:
200 g czekolady gorzkiej
75 %
70 g masła
Czekoladę roztopić i
odstawić na minutę. Masło utrzeć. Czekoladę dodać do masła.
Gotowej polewy użyjemy do polania naszych torcików szachownic.
Przygotowanie:
1. Do zrobienia torcików
szachownicy weźmiemy dwa biszkopty: jasny i ciemny z dodatkiem
kakao. Możecie upiec biszkopty wedlug Waszego sprawdzonego przepisu,
kupić lub skorzystać z mojego przepisu.
2. Biszkopty przekrajamy
na pół i mamy teraz 2 jasne blaty i dwa ciemne. Do wykrojenia kółek
potrzebujemy metalowych foremek lub szklanek. Stawiamy szklankę na
cieście i wykrajamy kółka( taką samą ilość kołek jasnych i
ciemnych. Na jasnym kołku stawiamy okrągłą metalową foremkę i
wycinamy kółko i w jego środku wycinamy kolejne kółko. Nie
miałam malutkiej okrągłej foremki dlatego użyłam rombu( widzicie
na zdjęciach). Podobnie postępujemy z ciemnym biszkoptem. Teraz
wystarczy poskładać kółka w nastepujący sposob:
jasne-ciemne-jasne ciasto, lub ciemne-jasne-ciemne.
3. Ciasto smarujemy
kremem, trzy kółka kładziemy na siebie, nasączamy likierem.
Pozostaje jeszcze przygotować kuwerturę do polania.
Bardzo przyjemna zabawa... |
Biszkopty ukladam na przemian. Edyta Guhl.
|
Dla ozdoby torciki posypuje brazowym cukrem. |
Gotowe torciki szachownice. Smacznego :-) |
Takie eleganckie torciki
wymagają specjalnej oprawy. Zapraszam na spacer po Ksiestwie
Luksemburg, dzisiaj bedzie to malutkie miasteczko w sercu Ardennów-
Clerf po niemiecku, Clervaux po francusku.
Zamek w Clervaux. Ksiestwo Luksemburg. Edyta Guhl. |
Wystawa w mojej ulubionej kawiarni-cukierni. Tutaj do kawy dostaniemy malutkiego ptysia gratis :-) |
Clerf- miasteczko w sercu Ardennów. Edyta Guhl. |
Zamek w Clervaux. |
Senne, spokojne miasteczko... |
Opactwo benedyktyńskie w
Clervaux. Edyta Guhl.
|
Właśnie zobaczyłam jaki długi jest
już ten post, a chciałabym Wam pokazać dużo wiecej zdjęć z
Clervaux, dlatego dzisiaj zakończę , a następnym razem opowiem Wam
o zamku, klasztorze, śladach wojny i o niezależnych
Luksemburczykach
Mir wëlle bleiwe wat mir sinn.
Nous voulons rester ce que nous sommes.
Chcemy zostac, kim jestesmy( w domysle: nie Niemcami, nie Francuzami, tylko...Luksemburczykami :-)
Edyta