Ciasto z galaretką na karnawał.Edyta Guhl. |
Dla
pewności zapytałam jeszcze: dasz radę przeciąć na pół?
Odpowiedział
z pewnością siebie: taak!
ja: a na
trzy? I już nie słuchałam, zajęta czymś innym.
On: co za
różnica, na dwa, czy na trzy? Pewnie, że dam radę!
Zadecydowałam:
albo przetnij na dwa, on nie jest taki wysoki.
Nie
zdażyłam wyjąć śmietany z lodówki, gdy usłyszałam zadowolone:
Juuuż!
Trochę
mnie tknęło, że to coś za szybko. Obróciłam się i przez moment
patrzyłam na ciasto, czegoś tu nie mogąc zrozumieć. Przecięte
było...ale z góry. Na dwie połówki!
Dostałam
takiego ataku śmiechu, że usiadłam na podłodze. Mąż zadowolony z
siebie, nie bardzo rozumiał mój wybuch radości i patrzył się na
mnie niepewnie ściskając nóż w ręce. Ja widząc jego minę i
nieszczęsne ciasto coraz bardziej się śmiałam: przepraszam, jak
mam z tego zrobić tort?
Wszystkim,
którzy powiedzą: trzeba było wytłumaczyć mu jak ma przeciąć,
odpowiem szczerze: przez sekundę, nie pomyślałam, że można
przeciąć inaczej niż wzdłuż :-) Szkoda, że nie widzieliście
jego i mojej miny w pierwszym momencie. Moja zupełnie
zdezorientowana, coś tu jest nie tak, tylko co? On zadowolony z
siebie, że tak szybko uporał się z zadanym zadaniem:-)
Dzisiejsze
ciasto dedykuję wszystkim dziewczynom, które mają również taką
pomocną rękę w kuchni ;-) Serdecznie zapraszam!
Ciasto z galaretką na Karnawał:
Ciasto:
5 jaj
125 g
cukru
100 g
skrobii
100 g
mąki orkiszowej typ 630
2
łyżeczki proszku do pieczenia
Krem do przełożenia:
3
galaretki w różnych kolorach
200 g
słodkiej śmietany
4
listki żelatyny
Krem na
górę:
100 g
śmietanki
2
listki żelatyny
1.
Przygotować okragłą foremkę 24 cm. Wyłożyć papierem do
pieczenia. Pamietajmy, żeby piekąc ciasto biszkoptowe nie smarować
ścianek tłuszczem, ponieważ ciasto nie wyrośnie.
2. Jaja
utrzeć z cukrem na pianę. Skrobię wymieszać z mąką orkiszową i
proszkiem do pieczenia, najlepiej przesiać i powoli dosypywać do
masy jajecznej. Przełożyć do okrągłej foremki i piec w
temperaturze 180 stopni( termoobieg 160) 25-30 minut. Po ostygnięciu
przeciąć wzłuż :-)
3.
Najpierw rozpuściłam galaretki w mniejszej ilości wody niż na
opakowaniu. Tzn. każdą galaretkę rozpuściłam w szklance gorącej
wody i przelałam do płaskiego pojemnika. Okrągłą foremką do
ciastek wycinam kolorowe kółka i wykładam na talerzyk. Resztki,
które zostały po wycinaniu, tnę na małe kawałki i dodam do masy,
którą przełożę ciasto.
3.
Listki żelatyny namaczam w wodzie, aż napęcznieją. Rozpuszczam w
garnuszku, nie gotuję! Dodaję odrobinę śmietany, mieszam, po czym
wlewam całą śmietanę. Mieszam i już nie gotuję. Zdejmuję z
kuchenki, schładzam i dodaję kawałki galaretki. Pamiętajmy gdy robimy zimną
masę z żelatyną, to wlewamy zimne do gorącego. No chyba, że
macie coś innego napisane na opakowaniu, ale to raczej niemożliwe.
Nie słodzę śmietany, ponieważ galaretki są już słodkie.
4. Spód biszkopta kładę na duży, płaski talerz i zakładam metalową obręcz. Wykładam śmietanową masę z kolorowymi galaretkami i wyrównuję. Na to kładę górę biszkopta.
5. Do zrobienia kremu na górę znowu potrzebuję żelatyny. A więc namaczam, rozpuszczam, dodaję odrobinę śmietanki, mieszam i wlewam całą. Gdy krem lekko zaczyna tężeć , wylewam na górę biszkopta i równo rozprowadzam. Na to kładę okrągłe galaretki, układam według własnego pomysłu. Wstawiam do lodówki najlepiej na noc, żeby dobrze zastygło. Gotowe :-)
Ps. Biszkopt można nasączyć herbatą lub sokiem z cytryny z wodą.
Ciasto konfetti. Edyta Guhl. |
Kolorowe ciasto z galaretką. |
Kolorowe ciasto konfetti. |
Edytko ubawiłaś mnie tym komentarzem, ale mój mąż pewnie też by tak zrobił, poprosiłam go aby kupił mi 4 papryki czerwone a on przyniósł mi 4 paprykarze szczecińskie, nie doczytał biedak karteczki ale starał się hi..hi.. Co do ciasta to wygląda cudnie i zapewne tak samo smakuje. Pozdrawiam cieplutko i życzę Tobie i rodzince cudownego weekendu
OdpowiedzUsuńHej Asiu, wyobrazam sobie Twoja mine na widok paprykarza :-))) Ja juz nie moge patrzec na biszkopt bez usmiechu i teraz dwa razy sie zastanowie, zanim powiem: przekroj na pol :-) Pozdrawiam cieplutko i zycze wesolego weekendu ;-)
OdpowiedzUsuńEeeee tam... Przecież i tak nic nie widać! hihi! ;) A wszystko pewnie już dawno ze smakiem zjedzone............ ;)
OdpowiedzUsuńNa zdjeciu nie widac...ale smiechu bylo duzo :-)
OdpowiedzUsuń